BMW wystartuje w MotoGP? Może już wkrótce?

Na oficjalnej stronie MotoGP można znaleźć wywiad z Hendrikiem von Kuenheim, dyrektorem generalnym BMW. Można się z niego wywnioskować wiele ciekawych rzeczy: "Kiedy wygramy WSBK, przeniesiemy się na coś większego. MotoGP to najchętniej oglądane wyścigi motocyklowe na świecie. Podobnie jak F1, to wyznacznik wyścigów samochodowych. Jednak gdy zwrócimy uwagę na poszczególne wyścigi oraz liczbę widzów, nawet F1 nie zbliża się łącznej liczby oglądających. Jest to więc oczywista platforma dla nas i musimy o niej myśleć. Jest to istotny krok do przodu. Wiemy jednak, że wyścigi są kosztowne, więc musimy to przemyśleć!" Po przeczytaniu tych paru zdań można dojść do wniosku, że niemiecki koncern poważnie myśli o rozpoczęciu startów w MotoGP. W końcu po motocyklowych torach jeżdżą już niemieckie samochody bezpieczeństwa.To nie pierwszy raz, gdy Hendrik von Kuenheim wspomina o królewskiej klasie. W 2007 roku pomysł startów spalił na panewce, z powodu wysokich kosztów. Żeby wystartować w MotoGP potrzebny jest budżet w wysokości 40 milionów Euro, do startów w WSBK potrzeba jedynie 12 milionów Euro. To ogromna różnica. Jednak teraz nowe motocykle MotoGP będą mniej wymagające dla producentów, przez co  o królewskiej klasie mogą pomyśleć inne koncerny. Stworzenie wyścigowej maszyny będzie tańsze, dzięki czemu prywatne zespoły będą mogły w nie zainwestować z mniejszym ryzykiem.