DTM: BMW i Audi walczą z czasem. Zdążą naprawić swoje auta na wyścig w Lausitz?

Załogi BMW oraz Audi robią co mogą, aby do zaplanowanej już na najbliższy weekend drugiej rundy tegorocznych mistrzostw DTM w Lausitz wystawić wszystkie swoje samochody. Podczas rozegranego ubiegłej niedzieli na torze Hockenheimring wyścigu inaugurującego sezon 2012, sporo wozów wspomnianych marek zostało uszkodzonych i nie wiadomo, czy uda się je naprawić w przeciągu zaledwie kilku dni. Już na samym początku zawodów otwierających tegoroczną edycję zmagań w DTM oba BMW stajni Schnitzer prowadzone przez Dirka Wernera i Bruno Spenglera starły się z Mercedesem Ralfa Schumachera, Auto koncernu z Monachium licznymi kolizjami rozbił także Martin Tomczyk. W całości do mety dotarły tylko dwa BMW - Andy Priaulxa oraz Augusto Farfusa. „Nasze ekipy pracowały ciężko na Hockenheim i nadal mają pełne ręce roboty, bo naprawiają uszkodzone samochody przed pierwszą sesją treningową następnej rundy. Nie mamy chwili wytchnienia". - powiedział dyrektor BMW Motorsport, Jens Marquardt. „Ale jesteśmy bardzo zmotywowani, ponieważ widzimy, że zmierzamy we właściwym kierunku. Ogólnie nasze auto funkcjonuje dobrze, prezentując obiecujące osiągi". Jeśli chodzi o Audi, z ośmiu wystawionych przez markę wozów, po wyścigu na Hockenheim żadnych napraw nie wymaga również tylko mniej więcej połowa. Zmartwienie takim stanem rzeczy wyraził dyrektor teamu Abt Sportsline - Hans-Jurgen Abt.

„Zawody w Lausitz są dla nas wyjątkowe, bo mamy tylko trzy dni na przygotowanie do nich samochodów". - wyjaśnił. „Podczas poprzedniego wyścigu byliśmy ofiarami kilku ataków i teraz mamy wiele do zrobienia. Ale jedziemy na następną rundę jako najlepsza stajnia wśród ekip korzystających z Audi, mając Mattiasa na trzeciej pozycji w klasyfikacji kierowców. Zrobimy wszystko co się da, by oddać cios jak najszybciej".