Ferrari 488 GT3 wygrało Bathurst 12 Hour

Ferrari po trzech latach przerwy znowu zwyciężyło prestiżowy, 12-godzinny wyścig w australijskim Bathurst.
Pierwsze miejsce włoskiej marce na kultowym torze Mount Panorama ponownie dał zespół Maranello Motorsport, wystawiający Ferrari 488 GT3, którym wygrali Fin Toni Vilander i lokalne gwiazdy - też świętujący drugie zwycięstwo w zawodach Craig Lowndes oraz Jamie Whincup. Imponował zwłaszcza Vilander. Triumfator 24h Le Mans i mistrz świata w wyścigach długodystansowych w klasie GTE Pro z 2014 roku najpierw zdobył pole position do zawodów. W samym wyścigu popisał się serią znakomitych okrążeń, które położyły fundamenty pod końcowe zwycięstwo załogi.

Kropkę nad i postawił jednak Whincup. Były 6-krotny mistrz Supercars Championship oraz 4-krotny triumfator Bathurst 1000, który debiutował w wyścigu GT, nieco ponad 40 minut przed metą w dramatycznym stylu odebrał prowadzenie jadącemu na niezmienionych oponach Shane'owi van Gisbergenowi, zwycięzcy poprzedniej edycji Bathurst 12 Hour i urzędującemu czempionowi Supercars Championship oraz Blancpain GT Series Endurance Cup, który dosiadał Mercedesa-AMG GT3.

Manewr się udał, choć Whincup przy dużej prędkości złapał pobocza.

Niedługo później van Gisbergen uderzył od tyłu dublowane Porsche i posłał je na ścianę, za co dostał karę przejazdu przez aleję serwisową. Zanim zdążył się o niej dowiedzieć, Nowozelandczyk następnie sam wpadł na bariery i zakończył jazdę. Wprawił tym we wściekłość jednego ze swoich zmienników - Maro Engela. Zawody obfitowały w wypadki i awarie. Samochód bezpieczeństwa interweniował aż 16 razy, co jest nowym rekordem wyścigu.

Drugie miejsce zdobyli ostatecznie Matt Campbell, Marc Lieb, Pat Long i David Calvert-Jones w Porsche 911 GT3 R. Ich stara do zwycięzców wyniosła ponad okrążenie.

Podium uzupełnili Oliver Jarvis, Steven Kane i Guy Smith z Bentleya Continentala GT3.