Motorsport  »  Sporty samochodowe  »  GP2 - groźny wypadek na Hungaroringu, kierowcy w szpitalu
GP2

GP2 - groźny wypadek na Hungaroringu, kierowcy w szpitalu

2010-08-03 - Ł. Łuniewski     Tagi: Wypadki, GP2, Tung, Bianchi
Podczas niedzielnego wyścigu GP2 doszło do groźnego wypadku, w którym udział wzięli Jules Bianchi i Ho Pin Tung. Pomimo, że zdarzenie na pierwszy rzut oka nie wyglądało poważnie, to obaj kierowcy zostali przewiezieni do szpitala. O kwestiach bezpieczeństwa w serii wypowiedział się dyrektor techniczny GP2 Didier Perrin.
W ostatnim wyścigu Jules Bianchi i Ho Pin Tung zostali ranni. Możesz dokładnie opisać, co się stało?
GP2GP2
Całe zdarzenie miało dwa etapy. Po pierwsze Bianchi wypadł z toru i wrócił na niego prostopadle do reszty zawodników. Wówczas lekko trącił Daniego Closa. Po pierwszym zderzeniu w bolidzie Hiszpana doszło do uszkodzenia lewego tylnego koła, a u Bianchiego z bolidu odpadł nos, który jest kluczowy w zderzeniach czołowych.
W drugim uderzeniu, czołowym z Tungiem, zabrakło elementu, który mógłby rozproszyć energię. W ten sposób cały impet uderzenia został w monocoque z kierowcą. Nawet jeśli prędkości były małe, to zabrakło nosa i kierowca został ranny.


Od początku istnienia serii bezpieczeństwo było numerem jeden?

Oczywiście. Bezpieczeństwo zawsze jest kluczowe i nasze bolidy zawsze były projektowane, produkowane i testowane na poziomie F1. FIA nie wymaga od nas takich norm, ale chcemy to robić dla zapewnienia jak największego poziomu bezpieczeństwa dla naszych kierowców. Ważne jest zrozumienie, że okoliczności niedzielnego wypadku były bardzo nietypowe. Na szczęście stało się to przy małej prędkości.



źródło: gp2series.com

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

GP2 - groźny wypadek na Hungaroringu, kierowcy w szpitalu

Galerie zdjęć
Newsletter