Lorenzo po GP Portugalii: Nie dało się pokonać Stonera

Jorge Lorenzo wyjaśnił, że najzwyczajniej w świecie nie miał wystarczającego tempa, by odebrać Casey'owi Stonerowi zwycięstwo podczas rozegranego wczoraj GP Portugalii, trzeciego wyścigu tegorocznych mistrzostw MotoGP. Hiszpan przeciął metę drugi i stracił pozycję lidera klasyfikacji generalnej, ale i tak jest zadowolony z przebiegu zmagań, ponieważ po słabych treningach i kwalifikacjach oczekiwał gorszego wyniku. „Motocykl był bardzo dobry, znacznie lepszy niż na treningu. Jedyną przeszkodę stanowił Casey". - tłumaczył zawodnik Yamahy. „Był bardzo mocny i nie dało rady go wyprzedzić. Ten weekend był dla nas koszmarem, dlatego szczerze powiedziawszy nie spodziewałem się drugiej lokaty. Ale przed wyścigiem rozwiązaliśmy wiele problemów". Lorenzo miałby może większe szanse powstrzymać Stonera, gdyby od samego początku trzymał się Australijczyka i nie musiał odrabiać do niego strat. „Na starcie napotkałem kłopot ze sprzęgłem. Przez pierwsze okrążenia traciłem czas na prostych i Casey odjechał". - relacjonował 25-latek. „Potem motocykl spisywał się bez zarzutu. Chodzi o to, że Casey miał coś więcej w zanadrzu. Pod koniec nie miałem siły na podjęcie ataku. Jedyną okazją była szykana, ale nie chciałem ryzykować. Wolałem pewne punkty za drugie miejsce". - dodał.

Lorenzo będzie miał szansę zrewanżować się Stonerowi już za niespełna dwa tygodnie podczas GP Francji. Dzisiaj Hiszpan zamierzał ostro popracować nad ustawieniami swojego motocykla, ale powyścigowy, jednodniowy test na torze Estoril został odwołany z powodu złej pogody.