Montoya chętny spróbować wygrać 24h Le Mans i skompletować "Wielkiego Szlema"

Juan Pablo Montoya jest skłonny podjąć próbę zwyciężenia 24-godzinnego wyścigu Le Mans, aby skompletować "Wielkiego Szlema" w sportach motorowych.

Za motorsportowego "Wielkiego Szlema", czy też "Potrójną Koronę", uważa się wygranie trzech najbardziej prestiżowych zawodów samochodowych świata - Grand Prix Monako Formuły 1, Indianapolis 500 oraz wspomnianego 24h Le Mans. Montoya już ma na koncie triumfy w dwóch pierwszych wyścigach. Propozycję walki o zwycięstwo w trzecim przyjmuje z aprobatą.

„Ścigam się, ponieważ kocham to robić". - mówił blisko 40-letni Kolumbijczyk. „Czy chciałbym w pewnym momencie spróbować wygrać 24h Le Mans? Tak". Montoya zaznaczył bądź co bądź, że nie ma na razie konkretnych planów związanych z występem w najbardziej prestiżowych zawodach długodystansowych świata. Aktualnie jest zajęty rywalizacją o mistrzostwo IndyCar.

„Wygrałem trzy razy 24-godzinny wyścig Daytona, ale nie jestem facetem, który deklaruje 'za dwa lata chcę robić to i to'. Nie wybiegam myślami poza następny wyścig". - wyjaśniał.

„Ciężko robić długoterminowe plany. (...) Ale czy chcę spróbować wygrać Le Mans? Tak.

„Miałem wystarczająco szczęścia, aby spędzić już wiele lat w sportach motorowych i dostarczyłem ludziom dużo rozrywki, a także wkurzyłem wiele osób. Ludzie czasami nie rozumieją mnie dlatego, że jestem pasjonatem motorsportu i kocham to, co robię. Pragnę być lepszy niż ktokolwiek inny". - dodał.Pomysł startu Montoi w 24h Le Mans od razu spodobał się również szefowi Długodystansowych Mistrzostw Świata (WEC) Gerardowi Neveu'owi, który nawet miał obiecać pomoc dla nietuzinkowego kierowcy w ewentualnych poszukiwaniach miejsca w konkurencyjnym prototypie najwyższej kategorii LMP1.„Taki mistrz jak Juan Pablo zawsze jest mile widziany na starcie". - oznajmił Neveu. „Ma fantastyczne osiągnięcia oraz charakter i na pewno jeśli zechce, może znaleźć posadę w LMP1 pozwalającą walczyć o zwycięstwo. Naprawdę chcielibyśmy go mieć u siebie".

"Wielkiego Szlema" udało się zdobyć dotąd tylko jednemu kierowcy - słynnemu Grahamowi Hillowi w latach '60.