MotoGP: Lorenzo wskazuje czterech faworytów sezonu 2019

Jorge Lorenzo wymienił czterech faworytów nowego sezonu MotoGP. Nie umieścił wśród nich siebie.

Były trzykrotny mistrz świata przeszedł na ten rok do Hondy, gdzie stworzy arcyciekawie zapowiadający się duet zawodników z jeszcze bardziej utytułowanym Hiszpanem - pięciokrotnym czempionem globu Markiem Marquezem. Dysponując takim samym motocyklem co młodszy rodak, "Por Fuera" teoretycznie ma szansę zdetronizować go i odzyskać tytuł. Jest jednak jedno poważne "ale". Minie trochę czasu, zanim nauczy się jeździć jednośladem japońskiego koncernu. Zwłaszcza, że złamał nadgarstek i ominął ostatnie testy zimowe na torze Sepang.

Lorenzo przekonuje więc, że głównych rywali Marqueza należy upatrywać w innych zawodnikach. Andrei Dovizioso z Ducati oraz reprezentantach Yamahy - Valentino Rossim i Mavericku Vinalesie. „Zawsze mówię, że w MotoGP wszystko jest możliwe, ale oczywiście musimy być realistami i zrozumieć, jakie mamy w tej chwili ograniczenia". - tłumaczy 31-latek.

„Nie mam na myśli niedostatku szybkości, talentu, motywacji czy ciężkiej pracy - chodzi o doświadczenie, nieprawdaż? Zaledwie trzy albo cztery testy nie wystarczą, aby idealnie poznać motocykl. Nie będzie łatwo. Także ze względu na moje ostatnie urazy".

„Zatem na pewno będziemy mieć trochę trudności w Katarze (na inaugurację sezonu - red.) i podczas kolejnych 2-3 wyścigów".

„Myślę, że naszym celem jest poprawienie motocykla, żeby móc być konkurencyjnym, móc jeździć szybko".

„Jeśli możemy wygrać jakieś wyścigi, to dobrze. Kto wie, jeśli coś okaże się funkcjonować dużo lepiej niż się tego spodziewaliśmy, możemy także powalczyć o mistrzostwo świata. Ale w tej chwili na pewno nie należę do faworytów".

„Są inni zawodnicy, jak na przykład Marc. On jest faworytem, potrzebuje i musi walczyć o tytuł. Razem z Dovizioso, z Valentino - który zawsze się liczy i zna swój motocykl w zupełności - oraz przykładowo z Vinalesem".

Pierwszy tegoroczny wyścig MotoGP zostanie rozegrany równo za miesiąc, 10 marca.