Motorsport  »  Sporty motocyklowe  »  MotoGP: Najlepsze wspomnienia Stefana Bradla
MotoGP: Najlepsze wspomnienia Stefana Bradla

MotoGP: Najlepsze wspomnienia Stefana Bradla

2014-06-06 - G. Filiks     Tagi: MotoGP, Wywiad, Wyścigi motocyklowe, Bradl
Stefan Bradl opowiada o tym, co miało na niego wpływ w drodze na szczyt wyścigów motocyklowych.

Choć ma zaledwie 24 lata, Niemiec zaliczył już tyle ciekawych historii, że spokojnie starczyłoby to do napisania scenariusza filmowego. Syn byłego zawodnika Grand Prix w pierwszych latach kariery musiał się zmagać z przeciwnościami losu i kontuzjami. Udało mu się jednak pobić wyniki ojca, Helmuta, zdobywając tytuł mistrzowski i awansując w konsekwencji do MotoGP. Bradl może się jednocześnie uznać za członka małej elity, w której skład wchodzą Valentino Rossi i Kenny Roberts Jr. Podążając śladami swoich ojców trafili do motocyklowych mistrzostw świata.

Stefan zadebiutował w klasie 125cc z „dziką kartą”, którą dostał w 2005 roku. W kolejnym sezonie podczas GP Malezji nabawił się jednak ciężkiej kontuzji nogi, kiedy został uderzony przez innego zawodnika. Do ścigania się wrócił w 2007 roku, i z wyścigu na wyścig jego pewność siebie oraz wyniki poprawiały się. Eksplozja formy nastąpiła w 2011 roku, kiedy sięgnął po koronę mistrzowską klasy Moto2. Od sezonu 2012 Bradl startuje w klasie MotoGP, w barwach zespołu LCR Honda.

Pytanie: Jak to było dorastać, mając za ojca zawodnika Grand Prix?

Stefan Bradl:
„Byłem za młody, by to pamiętać, bo kiedy mój tata kończył karierę, miałem może dwa czy trzy lata. Zdałem sobie sprawę z tego, co robił i jak dobrze mu szło, dopiero wtedy, gdy uświadomiłem sobie, że sam chcę się ścigać. Coraz bardziej mnie to interesowało. Kiedy miałem może trzynaście lat, w Niemczech uruchomiono nowy program Rookies Cup. Nic nie mogło mnie powstrzymać od wystartowania w tym pucharze!"
P: Czujesz, że mogłeś czerpać z doświadczenia taty?

SB:
„W drodze do MotoGP na pewno tak, pomagało mi ono. W tym miejscu jednak wszyscy zaczynają porównywać cię do twojego ojca. To trochę stresujące, ale myślę, że dobrze sobie z tym poradziłem".

P: Jak teraz wyglądają wasze relacje kiedy się ścigasz?

SB:
„Mój tata jest na torze. Trzy, cztery, pięć lat temu wyglądało to nieco inaczej. Kiedy ścigałem się w niższych kategoriach, był w stanie dawać mi pewne wskazówki i nauczyć mnie kilku rzeczy. Teraz jednak, gdy jeżdżę w klasie królewskiej, nie zawsze jest tak łatwo, że wystarczy powiedzieć, iż masz hamować w danym miejscu później, zrobić to czy tamto...

„Tata pomaga mi jeżdżąc skuterem wokół toru i dając mi potem wskazówki".

Rewelacyjne momenty - Najlepsze wyścigowe wspomnienia

P:Jak wygląda twoje pierwsze wspomnienie związane z jazdą na motocyklu?

SB:
„Po raz pierwszy wsiadłem na motocykl w naszym ogrodzie. To była mała crossówka o pojemności 50cc. Pamiętam ten moment bardzo dobrze, bo było lato i mieliśmy świetną pogodę. A ja cieszyłem się, że mogłem po raz pierwszy jeździć bez niczyjej pomocy!"

P: A twój pierwszy w życiu wyścig?
MotoGP: Najlepsze wspomnienia Stefana BradlaMotoGP: Najlepsze wspomnienia Stefana Bradla
SB:
„Bardzo dobrze go pamiętam. To było w 2003 roku na Sachsenringu. Bardzo się denerwowałem tym niesamowitym dla mnie doświadczeniem. Nie poszło mi zresztą tak źle, ponieważ walczyłem w grupie innych zawodników i finiszowałem na dziesiątym miejscu".

P: Opowiedz coś więcej o swoim pierwszym zwycięstwie w Grand Prix, na torze w Brnie w 2008 roku...

SB:
„Zupełnie się tego nie spodziewałem, ponieważ startowałem z czwartego rzędu. To był jednak dla nas idealny dzień, a wszystko pracowało bardzo dobrze. Pomiędzy rozgrzewką a wyścigiem wykonaliśmy małą zmianę, dzięki której świetnie czułem się na motocyklu i mogłem walczyć o podium. Wtedy pomyślałem, że muszę spróbować wszystkiego, żeby wygrać. Udało mi się i dzięki temu byłem bardzo, bardzo szczęśliwy!"

P: Jaka jest twoja pierwsza myśl, gdy wspominasz wywalczenie tytułu w Moto2 w 2011 roku?
MotoGP: Najlepsze wspomnienia Stefana BradlaMotoGP: Najlepsze wspomnienia Stefana Bradla
SB:
„Było bardzo ciężko, ponieważ do samego końca Marc Márquez wywierał na mnie niesamowicie dużą presję.

„Kiedy stajesz się mistrzem świata, w pierwszej chwili trudno w to uwierzyć i naprawdę poczuć Po kilku dniach zdajesz sobie jednak z tego sprawę i zaczynasz czuć się bardzo dobrze".



Bohaterowie - Kto miał wpływ na małego Bradla?

P: Kto był twoim pierwszym idolem?

SB:
„Michael Schumacher".P: A w seriach motocyklowych?

SB:
„Valentino Rossi, bo gdy był młody, był bardzo zabawnym gościem. Zresztą, nadal jest. Był moim faworytem, ponieważ zacząłem oglądać wyścigi gdy on jeździł w klasie 250cc, w 1998 i 1999 roku. Wygrywał w zasadzie każdy wyścig, a do tego robił mnóstwo szalonych rzeczy!"



źródło: redbull.pl, fot. motogp.com

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

MotoGP: Najlepsze wspomnienia Stefana Bradla

Newsletter
Galerie zdjęć