NASCAR opłakuje Jasona Lefflera. Kalifornijczyk zabił się na owalu w New Jersey

Popularny kierowca wyścigowy amerykańskich mistrzostw NASCAR
Jason Leffler poniósł śmierć wskutek obrażeń odniesionych w wypadku podczas środowych zawodów tzw. sprint carów, czyli skrzydlatych wyścigówek, w New Jersey.Do zdarzenia doszło na liczącym jeden kilometr ziemnym owalu Bridgeport Speedway. 37-letni Leffler podążał jako drugi, gdy nagle przy dużej prędkości potwornie uderzył o barierę i rolował. Jego pojazd został zmasakrowany. Jasona przetransportowano helikopterem do pobliskiego szpitala, gdzie po zaledwie 30 minutach stwierdzono zgon. Leffler jest kojarzony najbardziej z NASCAR. Spędził tam 13 lat, przystępując łącznie do 423 wyścigów. Występował i w Camping World Truck, i Nationwide, i Sprint Cup. Najlepiej radził sobie w drugiej z wymienionych serii, gdzie wygrał dwa zawody, a także zajął 3. miejsce klasyfikacji generalnej sezonu 2007. W najbardziej prestiżowej Sprint Cup wywalczył jedno pole position. Jego ostatnim występem w tej kategorii był rozegrany zeszłego weekendu wyścig Party in the Poconos 400. „NASCAR łączy sę myślami i modlitwą z rodziną Jamesa Lefflera. Przez ponad dekadę był u nas zapalonym kierowcą i będzie go brakowało". - czytamy w oświadczeniu NASCAR.

Kalifornijczyk wystartował również do trzech wyścigów IndyCar. W 2000 roku pojawił się na legendarnych zawodach Indianapolis 500. „Był jednym z najbardziej wszechstronnych kierowców wyścigowych w Ameryce". - powiedział Doug Boles z Indianapolis Motor Speedway.

Moc sprint cara, którym zabił się Leffler, potrafi dochodzić do 900 KM. Pojazdy te rozwijają prędkości nawet powyżej 200 km/h.

Leffler osierocił 5-letniego syna Charliego.