Motorsport  »  Aktualności  »  Podsumowanie weekendu w motorsporcie: Porsche odnosi następny triumf w 24h Le Mans po kolejnej katastrofie Toyoty
24h Le Mans

Podsumowanie weekendu w motorsporcie: Porsche odnosi następny triumf w 24h Le Mans po kolejnej katastrofie Toyoty

Minionego weekendu oczy fanów sportów motorowych były zwrócone na 24-godzinny wyścig Le Mans. Najważniejsze samochodowe zawody długodystansowe świata wygrało już po raz 19. ogólnie i trzeci z rzędu Porsche, wykorzystując następną klęskę Toyoty. Zobaczcie skrót pełnego dramatów dobowego maratonu we Francji:
 
Toyota, która ubiegłego roku straciła upragniony triumf okrążenie przed metą, tym razem miała w końcu zwyciężyć. Wystawiła trzy prototypy, rywalizowała tylko z trzema konkurentami w najwyższej kategorii LMP1 - dwoma samochodami Porsche i jednym wozem prywatnego zespołu ByKolles - zdominowała kwalifikacje (przy okazji bijąc rekord okrążenia toru), a potem prowadziła w wyścigu przez pierwszych 10 godzin.

Jednak liderujący samochód załogi Kamui Kobayashi / Stephane Sarrazin / Mike Conway odpadł nocą przez problem ze sprzęgłem. Zaraz potem druga Toyota (załogi Jose Maria Lopez / Nicolas Lapierre / Yuji Kunimoto) została uderzona od tyłu przez pojazd LMP2, straciła oponę i również nie dojechała do boksów na naprawę.

Nieco wcześniej przestał się liczyć trzeci samochód japońskiego koncernu, prowadzony przez już byłych liderów klasyfikacji generalnej Długodystansowych Mistrzostw Świata (WEC) - Sebastiena Buemiego, Anthony'ego Davidsona i Kazukiego Nakajimę. Kłopot z hybrydowym napędem na przednią oś sprawił, że wóz spędził prawie dwie godziny w boksach. Osiągnął metę, ale dopiero na 9. miejscu.

Kibice oglądali prawdziwy pogrom w LMP1. Problemy nie ominęły i Porsche. Prototyp niemieckiej marki oznaczony numerem jeden załogi Neel Jani / Andre Lotterer / Nick Tandy prowadził z przewagą 13 okrążeń, lecz mniej niż cztery godziny przed końcem też się zepsuł. Zawiódł silnik.

Wtedy na czoło stawki wyszedł... samochód LMP2, wystawiany przez zespół znanego aktora Jackie Chana. Jednak godzinę i sześć minut przed metą wyprzedziło go Porsche nr 2 załogi Timo Bernhard / Brendon Hartley / Earl Bamber. Niemiec oraz dwóch Nowozelandczyków wygrali choć w ich pojeździe doszło do podobnego kłopotu, co w jedynej sklasyfikowanej Toyocie - i mieli przez to 18 okrążeń do odrobienia.

Hartley odniósł pierwsze zwycięstwo w 24h Le Mans, Bernhard i Bamber drugie.

Dzięki wygranej na Circuit de la Sarthe zostali nowymi liderami generalki WEC.
Prototyp ekipy ByKolles, którym pierwotnie miał jechać Robert Kubica (zanim nie porzucił tych planów), uległ uszkodzeniu już na pierwszym okrążeniu i został wycofany z wyścigu po siedmiu kółkach.

Wspomniana wcześniej ekipa Jackie Chana zwyciężyła w LMP2 i zajęła 2. pozycję ogólnie. Startowała prototypem Oreca 07 prowadzonym przez Olivera Jarvisa, Ho-Pin Tunga oraz 19-letniego debiutanta Thomasa Laurenta.Podium zawodów skompletowała Oreca 07 zespołu Vaillante Rebellion, którą jechali Nelson Piquet Jr, Mathias Beche i David Heinemeier Hansson.W klasie GTE Pro do końca toczyła się walka o zwycięstwo pomiędzy Aston Martinem Vantage GTE oraz Chevroletem Corvette C7.R. O wyniku pasjonującego pojedynku zdecydował kapeć w Corvette, prowadzonej przez Jordana Taylora. Amerykanin oddał prowadzenie dosiadającemu Aston Martina Jonathanowi Adamowi, gdy wjeżdżali na finałowe okrążenie.Adam triumfował razem z Darrenem Turnerem i Danielem Serrą.

W GTE Am górą było Ferrari 488 GTE - samochód ten zdobył wszystkie trzy stopnie podium. Zwyciężyli Will Stevens, Dries Vanthoor oraz Robert Smith.Popis Rasta w DTM

W weekend zarezerwowany dla 24h Le Mans nie rozegrano wielu innych wyścigów, ale nie oznacza to, że wszystkie inne tory stały puste. Na węgierskim Hungaroringu zorganizowano m. in. kolejną rundę niemieckiej serii wyścigowej samochodów turystycznych DTM.

Rywalizacja przebiegała pod znakiem znakomitej jazdy Rene Rasta. Nowy kierowca Audi, znany polskim fanom głównie z wygrania trzech sezonów Porsche Supercup, najpierw zdobył swoje pierwsze pole position w mistrzostwach, zwyciężając kwalifikacje do pierwszych zawodów. Pokonał o 0,076 sekundy zespołowego kolegę Jamie Greena. Warto wspomnieć, że wszyscy zawodnicy Audi uplasowali się w czołowej siódemce.Jednak w samym wyścigu reprezentanci marki z Ingolstadt przegrali - przez wyjazd samochodu bezpieczeństwa, spowodowany zatrzymaniem się na torze Maxime Martina. Safety car był wodą na młyn dla Paula di Resty z Mercedesa oraz Timo Glocka i Bruno Spenglera z BMW, którzy w przeciwieństwie do rywali wykonali pit-stop przed neutralizacją.

W efekcie di Resta wygrał, Glock był drugi, a Spengler trzeci.
 
Skrót pierwszego wyścigu

Rast ostatecznie znalazł się tylko na 6. lokacie, ale odbił to sobie w niedzielę. Chociaż samochody Audi dociążono o 10 kilogramów, Niemiec znowu zwyciężył kwalifikacje (pokonując o 0,063 sekundy mistrza Marco Wittmanna z BMW), a następnie wygrał tym razem i w zawodach. Po pit-stopach spadł za Mattiasa Ekstroma (też Audi), lecz zdołał odzyskać prowadzenie od Szweda parę minut przed końcem.Podium uzupełnił Martin.
 
Skrót drugiego wyścigu

Dzięki świetnej postawie Rast ponadto przejął od Lucasa Auera prowadzenie w klasyfikacji generalnej sezonu. Kierowca Mercedesa nie zapunktował na Węgrzech w żadnym z wyścigów, aczkolwiek ustępuje nowemu liderowi tabeli łącznej tylko o jedno oczko.



Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Podsumowanie weekendu w motorsporcie: Porsche odnosi następny triumf w 24h Le Mans po kolejnej katastrofie Toyoty

Podobne: Podsumowanie weekendu w motorsporcie: Porsche odnosi następny triumf w 24h Le Mans po kolejnej katastrofie Toyoty
Podobne galerie: Podsumowanie weekendu w motorsporcie: Porsche odnosi następny triumf w 24h Le Mans po kolejnej katastrofie Toyoty
Najczęściej czytane w tym miesiącu
Tapety na pulpit Audi
Galerie zdjęć
Newsletter