Motorsport » Aktualności » Podsumowanie weekendu w motorsporcie: Wielki triumf di Grassiego w Formule E
Podsumowanie weekendu w motorsporcie: Wielki triumf di Grassiego w Formule E
2017-04-03 - . Tagi: Kubica, Rallycross, di Grassi, Wypadki, Wyścigi długodystansowe, Meksyk, World Endurance Championship, WEC, Ekstrom, Formuła E, Długodystansowe Mistrzostwa Świata, Rallycrossowe Mistrzostwa Świata, Autodromo Hermanos Rodriguez, WRX
Lucas di Grassi minionego weekendu efektownie wygrał szalony wyścig elektrycznej Formuły E w Meksyku.
Zawody na torze imienia braci Rodriguez miały wiele dramatycznych zwrotów akcji i zdaniem niektórych były najlepszym ePrix w dotychczasowej historii.
Di Grassi finiszował jako pierwszy, choć w pewnym momencie zajmował ostatnie miejsce. Aktualny wicemistrz Formuły E w wielkim stylu odbił sobie zeszłoroczną utratę zwycięstwa w Meksyku przez dyskwalifikację i przerwał serię triumfów największego rywala, mistrza Sebastiena Buemiego. Kierowca zespołu ABT Schaeffler Audi Sport był dopiero 16. w kwalifikacjach, a do tego szybko zaliczył awaryjny pit-stop w wyścigu, wymieniając tylne skrzydło, które uszkodził mu Maro Engel.
Znalazł się wtedy na samym końcu stawki. Jakim sposobem wyprzedził wszystkich? Oczywiście z pomocą strategii i samochodu bezpieczeństwa. Di Grassi odwiedził boksy drugi raz - aby przesiąść się do nowego bolidu - kiedy trwała neutralizacja. Brazylijczyk zaryzykował, ponieważ zmienił pojazd sporo wcześniej niż powinien, ale opłaciło się. Po późniejszych pit-stopach rywali automatycznie awansował na pozycję lidera.
Podobny numer zrobił Jerome d'Ambrosio, co wywindowało go na drugie miejsce, lecz obaj nie byli pewni utrzymania swoich lokat. Przez szybsze wymienienie bolidów mieli dużo mniej energii i musieli oszczędzać ją do mety, a więc jechać wolniej.
Di Grassi i d'Ambrosio jednocześnie posiadali pół okrążenia przewagi nad "peletonem", ale skasował ją kolejny wyjazd safety cara.
Po restarcie d'Ambrosio jednak niesamowicie się bronił, a di Grassi w tym czasie odskoczył konkurentom. Wygrał z przewagą niecałych dwóch sekund nad... Jeanem-Erikiem Vergne.D'Ambrosio skapitulował przed Francuzem popełniając błąd trzy okrążenia przed metą. Następnie stracił podium, wyprzedzony widowiskowo po zewnętrznej przez Sama Birda. Ostatecznie Belg spadł aż na 13. miejsce, bo na końcu zabrakło mu energii.
W klasyfikacji generalnej sezonu 2016/2017 di Grassi dogonił na 5 punktów prowadzącego Buemiego, który w Meksyku nie zdobył ani jednego oczka. As ekipy Renault e.Dams był tylko 8. w kwalifikacjach, następnie obrócił się w wyścigu próbując wyprzedzić Robina Frijnsa i wylądował na 14. pozycji.Identyczna wpadka przytrafiła się Jose Marii Lopezowi - w tym samym miejscu, dosłownie 2-3 sekundy przed piruetem Buemiego. Trzykrotny mistrz WTCC wówczas atakował d'Ambrosio. Mimo popełnionego błędu, Argentyńczyk jeszcze zdobył 8 punktów za 6. lokatę.
Pomogła mu w tym kolizja pomiędzy Nicolasem Prostem i Nickiem Heidfeldem, którzy pamiętnie zderzyli się również w pierwszym wyścigu FE, rywalizując o wygranie go.
Tym razem po stłuczce Francuza oraz Niemca dodatkowo wpadł na tego drugiego jego partner z zespołu Mahindra - Felix Rosenqvist.
Natomiast kierowcy Jaguara - Mitch Evans oraz Adam Carroll - zapewnili brytyjskiemu producentowi aut pierwsze punkty w Formule E. I to od razu 16. Evans w całym chaosie zajął doskonałe 4. miejsce.
Sukces może odtrąbić również reprezentant gospodarzy Esteban Gutierrez, który w swoim pierwszym ePrix zdobył 1 oczko za 10. lokatę.
Zamieszanie było też w kwalifikacjach. Pierwotnie wygrał je zespołowy kolega di Grassiego - Daniel Abt, lecz Niemiec cieszył się pole position bardzo krótko. Został przesunięty do tyłu o 17 pozycji za zbyt niskie ciśnienie opon.Pierwsze pole startowe przejął po nim Oliver Turvey - w swoje urodziny. Brytyjczyk początkowo prowadził w zawodach, ale na końcu 12. okrążenia zepsuł mu się bolid.
Mistrzowski początek Ekstroma w WRX
Na innym obiekcie Formuły 1 - pętli Barcelona-Catalunya - zorganizowano inaugurację nowego sezonu Rallycrossowych Mistrzostw Świata. Wygrał obrońca tytułu Mattias Ekstrom.
Kierowca Audi S1 w finale prowadził od startu do mety, nie dając się znajomemu z serii DTM - najlepszemu w kwalifikacjach Timo Scheiderowi (Ford Fiesta ST). Podium uzupełnił Andreas Bakkerud (Ford Focus RS).Wielkim przegranym był Johan Kristoffersson (Volkswagen Polo GTI). Ustawiony w pierwszej linii, miał kłopot z ruszeniem i zajął ostatnie, 6. miejsce.
Do finału dostali się jeszcze Petter Solberg (Volkswagen Polo GTI), który został sklasyfikowany na 4. lokacie, a także Timmy Hansen (Peugeot 208 WRX), któremu przypadła 5. pozycja.
Tymczasem Sebastien Loeb (Peugeot 208 WRX) pierwszy raz nie przebrnął kwalifikacji. Pogrążyła go awaria półosi.Kubica nie pojeździł na testach WEC
Polskich fanów motorsportu ostatniego weekendu najbardziej interesował prolog Długodystansowych Mistrzostw Świata (WEC) na torze Monza, w którym miał wziąć udział Robert Kubica.
Niestety, Polak nie pokonał ani jednego okrążenia prototypem LMP1 prywatnego zespołu ByKolles. Przyczyną były usterki przebudowanego samochodu.Auto przejechało tylko sześć kółek w rękach Olivera Webba (na mokrej nawierzchni).
ByKolles w tej sytuacji myśli nad zorganizowaniem sobie prywatnych testów zanim wystartuje sezon.
Najszybsza podczas prologu okazała się Toyota LMP1. Najlepszy rezultat uzyskał nią Nicolas Lapierre, w swoje urodziny. Aktualny mistrz świata w klasie LMP2 ustanowił wynik 1:30,547. Porsche LMP1 było gorsze o 1,119 sekundy.Tragedia na Donington Park
Niestety, w sobotę motorsport pokazał także swoje mroczne oblicze. W wyścigu motocyklowym cyklu Ducati TriOptions Cup na torze Donington Park wydarzył się śmiertelny wypadek.
Doszło do wielkiej kraksy z udziałem 7 zawodników. Zginął Mick Whalley. Miał 42 lata.
Dodatkowo inny uczestnik zdarzenia - Mike Honey - przebywa w szpitalu z ciężkimi obrażeniami.
Skrót wyścigu
Zawody na torze imienia braci Rodriguez miały wiele dramatycznych zwrotów akcji i zdaniem niektórych były najlepszym ePrix w dotychczasowej historii.
Di Grassi finiszował jako pierwszy, choć w pewnym momencie zajmował ostatnie miejsce. Aktualny wicemistrz Formuły E w wielkim stylu odbił sobie zeszłoroczną utratę zwycięstwa w Meksyku przez dyskwalifikację i przerwał serię triumfów największego rywala, mistrza Sebastiena Buemiego. Kierowca zespołu ABT Schaeffler Audi Sport był dopiero 16. w kwalifikacjach, a do tego szybko zaliczył awaryjny pit-stop w wyścigu, wymieniając tylne skrzydło, które uszkodził mu Maro Engel.
Znalazł się wtedy na samym końcu stawki. Jakim sposobem wyprzedził wszystkich? Oczywiście z pomocą strategii i samochodu bezpieczeństwa. Di Grassi odwiedził boksy drugi raz - aby przesiąść się do nowego bolidu - kiedy trwała neutralizacja. Brazylijczyk zaryzykował, ponieważ zmienił pojazd sporo wcześniej niż powinien, ale opłaciło się. Po późniejszych pit-stopach rywali automatycznie awansował na pozycję lidera.
Podobny numer zrobił Jerome d'Ambrosio, co wywindowało go na drugie miejsce, lecz obaj nie byli pewni utrzymania swoich lokat. Przez szybsze wymienienie bolidów mieli dużo mniej energii i musieli oszczędzać ją do mety, a więc jechać wolniej.
Po restarcie d'Ambrosio jednak niesamowicie się bronił, a di Grassi w tym czasie odskoczył konkurentom. Wygrał z przewagą niecałych dwóch sekund nad... Jeanem-Erikiem Vergne.D'Ambrosio skapitulował przed Francuzem popełniając błąd trzy okrążenia przed metą. Następnie stracił podium, wyprzedzony widowiskowo po zewnętrznej przez Sama Birda. Ostatecznie Belg spadł aż na 13. miejsce, bo na końcu zabrakło mu energii.
W klasyfikacji generalnej sezonu 2016/2017 di Grassi dogonił na 5 punktów prowadzącego Buemiego, który w Meksyku nie zdobył ani jednego oczka. As ekipy Renault e.Dams był tylko 8. w kwalifikacjach, następnie obrócił się w wyścigu próbując wyprzedzić Robina Frijnsa i wylądował na 14. pozycji.Identyczna wpadka przytrafiła się Jose Marii Lopezowi - w tym samym miejscu, dosłownie 2-3 sekundy przed piruetem Buemiego. Trzykrotny mistrz WTCC wówczas atakował d'Ambrosio. Mimo popełnionego błędu, Argentyńczyk jeszcze zdobył 8 punktów za 6. lokatę.
Pomogła mu w tym kolizja pomiędzy Nicolasem Prostem i Nickiem Heidfeldem, którzy pamiętnie zderzyli się również w pierwszym wyścigu FE, rywalizując o wygranie go.
Tym razem po stłuczce Francuza oraz Niemca dodatkowo wpadł na tego drugiego jego partner z zespołu Mahindra - Felix Rosenqvist.
Natomiast kierowcy Jaguara - Mitch Evans oraz Adam Carroll - zapewnili brytyjskiemu producentowi aut pierwsze punkty w Formule E. I to od razu 16. Evans w całym chaosie zajął doskonałe 4. miejsce.
Sukces może odtrąbić również reprezentant gospodarzy Esteban Gutierrez, który w swoim pierwszym ePrix zdobył 1 oczko za 10. lokatę.
Zamieszanie było też w kwalifikacjach. Pierwotnie wygrał je zespołowy kolega di Grassiego - Daniel Abt, lecz Niemiec cieszył się pole position bardzo krótko. Został przesunięty do tyłu o 17 pozycji za zbyt niskie ciśnienie opon.Pierwsze pole startowe przejął po nim Oliver Turvey - w swoje urodziny. Brytyjczyk początkowo prowadził w zawodach, ale na końcu 12. okrążenia zepsuł mu się bolid.
Mistrzowski początek Ekstroma w WRX
Na innym obiekcie Formuły 1 - pętli Barcelona-Catalunya - zorganizowano inaugurację nowego sezonu Rallycrossowych Mistrzostw Świata. Wygrał obrońca tytułu Mattias Ekstrom.
Skrót finałowego wyścigu
Kierowca Audi S1 w finale prowadził od startu do mety, nie dając się znajomemu z serii DTM - najlepszemu w kwalifikacjach Timo Scheiderowi (Ford Fiesta ST). Podium uzupełnił Andreas Bakkerud (Ford Focus RS).Wielkim przegranym był Johan Kristoffersson (Volkswagen Polo GTI). Ustawiony w pierwszej linii, miał kłopot z ruszeniem i zajął ostatnie, 6. miejsce.
Do finału dostali się jeszcze Petter Solberg (Volkswagen Polo GTI), który został sklasyfikowany na 4. lokacie, a także Timmy Hansen (Peugeot 208 WRX), któremu przypadła 5. pozycja.
Tymczasem Sebastien Loeb (Peugeot 208 WRX) pierwszy raz nie przebrnął kwalifikacji. Pogrążyła go awaria półosi.Kubica nie pojeździł na testach WEC
Polskich fanów motorsportu ostatniego weekendu najbardziej interesował prolog Długodystansowych Mistrzostw Świata (WEC) na torze Monza, w którym miał wziąć udział Robert Kubica.
Niestety, Polak nie pokonał ani jednego okrążenia prototypem LMP1 prywatnego zespołu ByKolles. Przyczyną były usterki przebudowanego samochodu.Auto przejechało tylko sześć kółek w rękach Olivera Webba (na mokrej nawierzchni).
ByKolles w tej sytuacji myśli nad zorganizowaniem sobie prywatnych testów zanim wystartuje sezon.
Najszybsza podczas prologu okazała się Toyota LMP1. Najlepszy rezultat uzyskał nią Nicolas Lapierre, w swoje urodziny. Aktualny mistrz świata w klasie LMP2 ustanowił wynik 1:30,547. Porsche LMP1 było gorsze o 1,119 sekundy.Tragedia na Donington Park
Niestety, w sobotę motorsport pokazał także swoje mroczne oblicze. W wyścigu motocyklowym cyklu Ducati TriOptions Cup na torze Donington Park wydarzył się śmiertelny wypadek.
Doszło do wielkiej kraksy z udziałem 7 zawodników. Zginął Mick Whalley. Miał 42 lata.
Dodatkowo inny uczestnik zdarzenia - Mike Honey - przebywa w szpitalu z ciężkimi obrażeniami.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Podsumowanie weekendu w motorsporcie: Wielki triumf di Grassiego w Formule E
Podobne: Podsumowanie weekendu w motorsporcie: Wielki triumf di Grassiego w Formule E
Podsumowanie weekendu w motorsporcie: Newgarden nowym mistrzem IndyCar »
Podsumowanie weekendu w motorsporcie: Wygrana Pedrosy i podium Lorenzo w MotoGP »
Podsumowanie weekendu w motorsporcie: IndyCar ma nowego mistrza »
Podsumowanie weekendu w motorsporcie: Marquez po raz trzeci mistrzem świata MotoGP »
Podobne galerie: Podsumowanie weekendu w motorsporcie: Wielki triumf di Grassiego w Formule E
Najczęściej czytane w tym miesiącu
Tapety na pulpit
Galerie zdjęć
Newsletter