Race of Champions: Albuquerque mistrzem wśród mistrzów!

Debiutant w serii Race of Champions, Filipe Alubquerque zaskoczony świętował dziś zwycięstwo w indywidualnym finale na Esprit Arena w Dusseldorfie. W decydującej rozgrywce, Portugalczyk pokonał 7-krotnego rajdowego mistrza świata, Sebastiena Loeba. Albuquerque, który w tym sezonie wyjeździł dla Audi mistrzostwo we włoskiej serii GT3, w półfinale pokonał mistrza F1, Sebastiana Vettela i to pomimo straty po pierwszej pętli superoesu. - Dziś był mój dzień! - cieszył się Albuquerque, który zakwalifikował się do imprezy z południowoeuropejskich kwalifikacji. - Wszystko wychodziło bardzo dobrze i nie popełniłem błędów. Od samego początku musiałem rywalizować z niezwykle dobrymi kierowcami. Musiałem dwukrotnie pokonać Sebastiana Vettela, a w finale, łał, Sebastien (Loeb - przyp. red.) był naprawdę świetny - dodał. Loeb po wyeliminowaniu w ćwierćfinale Toma Kristensena, zrewanżował się byłemu mistrzowi WTCC, Andy’emu Priaulxowi za wczorajszą porażkę w Pucharze Narodów. W finale Alzatczyk wygrał drugi bieg o 0,02 sekundy, ale musiał uznać wyższość Albuquerque w decydującym wyścigu przy użyciu buggy ROC. - To była świetna walka, ale Filipe był bardzo mocny - przyznał Sebastien Loeb. - Pojechałem kilka dobrych wyścigów i dostałem się do finału po interesujących pojedynkach. Dałem z siebie wszystko. Dziś rano nie czułem się zbyt pewny siebie po tym, co się stało wczoraj w Pucharze Narodów, gdy pokonał mnie Andy Priaulx. Jednak dziś było dużo lepiej - podsumował.Niedzielne zmagania rozpoczęły się od dużej kraksy Heikkiego Kovalainena (zobacz wideo powyżej), gdy ścigał się z Loebem. Fin wskutek defektu zawieszenia, wpadł w poślizg uderzając Audi R8 LMS o bandę. Na prawym fotelu siedziała brytyjska narzeczona kierowcy Lotus F1 Team, Catherine Hyde. Ponieważ narzekała na bóle pleców pojechała do szpitala, a Heikki zrezygnował z dalszego udziału, aby móc jej towarzyszyć.