Weekend w motorsporcie: Da Costa i BMW zwycięzcami pierwszego wyścigu nowego sezonu Formuły E

Antonio Felix da Costa startujący dla BMW wygrał inauguracyjny wyścig sezonu 2018/2019 elektrycznej Formuły E, rozegrany w Arabii Saudyjskiej.
Było to pierwsze ePrix z zupełnie nowymi bolidami, wyposażonymi w baterie wytrzymujące całe zawody. Kierowcy wreszcie nie muszą zjeżdżać na pit-stop, by zmienić samochód. Wyścigówka drugiej generacji zadebiutowała na nowym torze w mieście Ad-Dirijja. Zawody miały chaotyczny przebieg. Obfite opady deszczu zmusiły do odwołania pierwszego i drugiego treningu. W związku z tym zarządzono dodatkową sesję treningową, a także zmieniono format kwalifikacji.

Da Costa najpierw wygrał czasówkę, a potem wyścig. Dla BMW to triumf w pierwszym występie jako fabryczny zespół. As niemieckiej marki był najszybszy już na przedsezonowych testach, aczkolwiek dzisiaj triumfował z pomocą szczęścia. Został bowiem wyprzedzony przez urzędującego mistrza Jean-Erika Vergne'a oraz jego zespołowego partnera Andre Lotterera, ale potem odzyskał pierwsze miejsce, ponieważ obaj kierowcy ekipy DS Techeetah dostali karę przejazdu przez boksy za przekroczenie limitu mocy. Francuz i Niemiec spadli wówczas na odległe pozycje, lecz Vergne do mety jeszcze przebił się na drugie miejsce. Co więcej, znowu naciskał da Costę, jednak Portugalczyk dowiózł zwycięstwo, finiszując niecałe pół sekundy przed obrońcą tytułu.

Na najniższym stopniu podium stanął Jerome d'Ambrosio.

Spośród debiutantów najwyżej uplasował się Oliver Rowland. Brytyjczyk, który rzutem na taśmę wskoczył do składu Nissana w miejsce Alexandra Albona (ściągniętego do Formuły 1), zajął 7. lokatę.Wicemistrz świata F1 sprzed dekady Felipe Massa tak jak zawodnicy DS Techeetah został ukarany przejazdem przez aleję serwisową i wylądował dopiero na 14. miejscu. Jeszcze trzy oczka niżej sklasyfikowano Stoffela Vandoorne'a, choć Belg ruszał z czwartego pola.

Z kolei mistrz DTM Gary Paffett miał wypadek i nie ukończył zmagań.