Zawodnicy MotoGP chcą zakazania skrzydeł na motocyklach

Coraz więcej zawodników MotoGP opowiada się za zabronieniem skrzydeł na motocyklach, w obawie o bezpieczeństwo.

Lotki przyczepiane na owiewkach dla zwiększenia docisku aerodynamicznego są najnowszym trendem w Motocyklowych Mistrzostwach Świata. Pod koniec sezonu 2015 wprowadziło je Ducati, w ślad za włoskim producentem szybko poszły Honda i Yamaha.

Już podczas inauguracji sezonu 2016 w Katarze Cal Crutchlow zwrócił uwagę, że zawodnicy dysponujący "wingletami" mogą kroić nimi ciała rywali.

„Z jednej strony nie chcę nic mówić, bo może ich potrzebujemy - jeśli działają! Ale wyobraź sobie, gdyby to przecięło komuś nogę". - mówił Brytyjczyk.

„Twierdzą, że prędzej się połamią, ale skąd to wiedzą? Już testowali je?"

Spytany, czy skrzydeł powinno się zakazać na następny sezon, Crutchlow odparł: „Co jeśli wcześniej kogoś skaleczą?"

„Ale nie zabronią ich, na pewno".

Dani Pedrosa po wpadnięciu na Andreę Dovizioso w GP Ameryk wprost apelował o wycofanie lotek.

„Na szczęście (Dovizioso) nic się nie stało. Uderzenie było bardzo silne, na szczęście moje skrzydła nie są takie duże". - tłumaczył reprezentant Hondy.

„Według mnie trzeba wycofać te skrzydła ze względów bezpieczeństwa. W Argentynie winglet Andrei (Iannone) przeciął Marcowi (Marquezowi) kamerę - która jest dosyć odporna".

„Jeżeli uszkodził ją, w zetknięciu z ciałem skutki mogą być dużo gorsze".

Valentino Rossi z kolei skrytykował wygląd skrzydeł.

„Generalnie nie lubię ich, bo są dosyć brzydkie". - powiedział.

Włoch natomiast nie obawia się ich.

„Nie sądzę, że są niebezpieczne". - dodał.Lotek już zakazano w zeszłym miesiącu w Moto2, zaś w Moto3 mają zniknąć do końca roku.