DTM: Spengler ostrożny w ocenie swoich szans na tytuł

Bruno Spengler jeszcze nie zawraca sobie głowy marzeniami o tegorocznym tytule mistrza serii DTM, mimo że po ubiegłotygodniowym wyścigu na Nurburgringu jest już drugi w klasyfikacji generalnej kierowców, do pierwszego Gary'ego Paffetta tracąc 20 punktów. Kanadyjczyk zdominował ostatnie zawody, podczas gdy Brytyjczyk przeciął metę dopiero szósty, ale przestrzega przed hurraoptymizmem, bo nie wie, czy jego BMW będzie równie konkurencyjne w czterech pozostałych rundach sezonu 2012. „Zawsze wierzysz, że możesz tego dokonać i że masz szansę, lecz przed nami jeszcze cztery wyścigi". - powiedział Spengler. „Ostatni weekend ułożył się dla nas wspaniale, ale teraz nadejdą dwa zawody, w których może będziemy szybcy, a może nie. Po torze Zandvoort jeszcze nie jeździliśmy tym autem, a obiekt Oschersleben jest bardzo specyficzny.

„Zanim rozpowiesz wszystkim, że rywalizujesz o tytuł, musisz skupić się na swojej pracy, jak robiliśmy do tej pory. Jeżeli utrzymamy takie podejście do samego końca, to kto wie? Najlepiej każdy wyścig traktować osobno". - dodał.

Spengler, który zasilił szeregi BMW po siedmiu latach spędzonych z Mercedesem, w dwóch poprzednich edycjach mistrzostw DTM na tym etapie był nawet liderem klasyfikacji generalnej, ale słabe finisze sprawiały, że upragniony tytuł wymykał mu się z rąk. Charly Lamm szefujący zespołowi Schnitzer, którego barw broni Bruno, zdaje sobie sprawę, iż jeśli jego zawodnik ma teraz zostać czempionem, musi uniknąć spadku formy w końcówce kampanii. „Na pewno nie odpuścimy i dalej będziemy się koncentrować na realizacji zadania". - powiedział Lamm. „Spójrz, co Bruno zrobił na Nurburgringu; mimo wielkiej presji nie popełnił żadnego błędu. Zatem wykonuje fantastyczną robotę i zasługuje na sukces".