Motorsport » Sporty samochodowe » GSMP Sopot - zwycięstwo Mariusza Steca

Wbrew prognozom pogodowym V runda Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski rozpoczynająca 14. edycję Lotos Grand Prix Sopot-Gdynia odbyła się przy słonecznej pogodzie. Zgodnie z oczekiwaniami zawody zdominował Mariusz Stec, poprawiając własny rekord trasy oraz odnosząc 12. w karierze zwycięstwo w sopockim wyścigu.
Podczas pierwszego podjazdu treningowego niespodziankę sprawił Rafał Grzesiński, uzyskując wynik o 1,7 sekundy lepszy od narzekającego na problemy z przyczepnością Steca. Kierowca Lancera wyposażonego w pakiet modyfikacji grupy R4 już w czasie drugiego treningu nie pozostawił jednak złudzeń co do tego, kto jest królem odcinka wiodącego ulicami Malczewskiego i Sopocką.
Oba podjazdy wyścigowe padły łupem Steca. Podczas pierwszego trójkę uzupełnili - zdecydowanie najszybszy w grupie N - Rafał Grzesiński (+2:07) i Andrzej Szepieniec (+3:44). Podczas drugiego Grzesiński ponownie był drugi, tracąc 2,36 sekundy, a trzecie miejsce zajął Aleksander Michałowski, dzięki czemu w klasyfikacji generalnej rundy różnicą 0,34 sekundy zepchnął Szepieńca poza podium. Pierwszy podjazd został wstrzymany po przygodzie Jerzego Gołębiowskiego, który tuż przed ostatnią prostą urwał koło w Escorcie, natomiast podczas drugiego Stec poprawił własny rekord trasy ustanowiony w 2009 roku.
Klasę N-2000 zdecydowanie wygrał wspomniany Rafał Grzesiński. W nieoficjalnej klasyfikacji aut przednionapędowych triumfował Marcin Gładysz w Seacie Leonie Supercopa, który stoczył zaciekły pojedynek z lokalnym matadorem, Pawłem Stefanickim, w Hondzie Civic.
Po wyścigu powiedzieli: Mariusz Stec (1. miejsce): Zwycięstwo i rekord trasy, plan został wykonany. Mieliśmy fajną pogodę przez cały dzień - w całej Polsce - jak wiemy - pada, a w Sopocie świeci słońce. Lesław Orski wykonał dobrą robotę. Mimo kilku dziwnych zdarzeń i wypadków zawody odbyły się szybko. Na treningach trochę się ślizgałem. W nocy padało, trasa jest śliska, więc musiałem trochę wyhamować, żeby nie uszkodzić kolejnego kitu R4. Cieszę się, że udało mi się ustanowić rekord trasy już dziś. Rafał Grzesiński (2. miejsce): Wynik jest rewelacyjny. Bardzo się z tego cieszę i mam nadzieję, że powtórzę go w dniu jutrzejszym. Na pierwszym podjeździe treningowym wygrałem z Mariuszem Stecem, ale wcale się tym nie "podjarałem". Wiadomo jak Mariusz traktuje podjazdy treningowe. Uwielbiam jeździć w Sopocie z tego względu, że trasa jest bardziej rajdowa niż wyścigowa. Jutro ma padać, na pewno będzie ciekawie, będzie też zdecydowanie bardziej niebezpiecznie. Każdy błąd gwarantuje tu "dzwona". Aleksander Michałowski (3 miejsce): Udało powtórzyć się historię z Sopotu z zeszłego roku. Popełniłem straszny błąd w czasie pierwszego podjazdu wyścigowego i byłem wściekły na siebie, bo może miałbym szansę powalczyć o drugie miejsce. Rafał Grzesiński jedzie nieprawdopodobnie szybko, nie mówiąc już o Mariuszu. Staram się, po sportowemu, nie myśleć o błędzie i robić swoje dalej. Jest trzecie miejsce. Jutro ma padać, jestem dobrej myśli, bo w deszczu może pójść trochę lepiej.
Andrzej Szepieniec (4. miejsce): Co tu dużo mówić, nie jestem zadowolony. Trasa jest dość krótka, nie umiem znaleźć tutaj rytmu i jadę zachowawczo. W pierwszym przejeździe zgubiłem bardzo dużo czasu. Na samym starcie myślę, że ponad 2 sekundy. Mam problem z ruszaniem w tempo. Mam nadzieję, że jutro będzie jechało mi się lepiej.
Grzegorz Dul (5. miejsce): Bardzo dobry wynik, biorąc pod uwagę niewielkie odstępy czasowe pomiędzy zawodnikami. Wszyscy mają ciśnienie i chcą zdobyć dobre miejsce. Troszkę przytrzymały nas kolizje i wypadki kolegów, ale szczęśliwie obyło się bez problemów technicznych. Pogoda była świetna. Skończyliśmy dość wcześnie, więc pewnie zdążymy jeszcze wyjść na colę.
Marcin Gładysz (9. miejsce): Jest pierwsza dziesiątka, bardzo się cieszę. Udało mi się zrewanżować za Limanową Pawłowi Stefanickiemu. Wygrałem z nim, mimo że jest on lokalnym matadorem. Poza tym, fajnie - bardzo dużo kibiców, piękna pogoda. Jeśli chodzi o samą trasę, to jest to trasa typowo rajdowa. Odpowiada mi, ale nie odpowiada mojemu samochodowi. Jest to auto bardzo twarde, o specyfice torowej. Jutro zamierzam utrzymać pierwsze miejsce w "ośce" i wysokie miejsce miejsce w klasie Open.
Po wyścigu powiedzieli: Mariusz Stec (1. miejsce): Zwycięstwo i rekord trasy, plan został wykonany. Mieliśmy fajną pogodę przez cały dzień - w całej Polsce - jak wiemy - pada, a w Sopocie świeci słońce. Lesław Orski wykonał dobrą robotę. Mimo kilku dziwnych zdarzeń i wypadków zawody odbyły się szybko. Na treningach trochę się ślizgałem. W nocy padało, trasa jest śliska, więc musiałem trochę wyhamować, żeby nie uszkodzić kolejnego kitu R4. Cieszę się, że udało mi się ustanowić rekord trasy już dziś. Rafał Grzesiński (2. miejsce): Wynik jest rewelacyjny. Bardzo się z tego cieszę i mam nadzieję, że powtórzę go w dniu jutrzejszym. Na pierwszym podjeździe treningowym wygrałem z Mariuszem Stecem, ale wcale się tym nie "podjarałem". Wiadomo jak Mariusz traktuje podjazdy treningowe. Uwielbiam jeździć w Sopocie z tego względu, że trasa jest bardziej rajdowa niż wyścigowa. Jutro ma padać, na pewno będzie ciekawie, będzie też zdecydowanie bardziej niebezpiecznie. Każdy błąd gwarantuje tu "dzwona". Aleksander Michałowski (3 miejsce): Udało powtórzyć się historię z Sopotu z zeszłego roku. Popełniłem straszny błąd w czasie pierwszego podjazdu wyścigowego i byłem wściekły na siebie, bo może miałbym szansę powalczyć o drugie miejsce. Rafał Grzesiński jedzie nieprawdopodobnie szybko, nie mówiąc już o Mariuszu. Staram się, po sportowemu, nie myśleć o błędzie i robić swoje dalej. Jest trzecie miejsce. Jutro ma padać, jestem dobrej myśli, bo w deszczu może pójść trochę lepiej.
Andrzej Szepieniec (4. miejsce): Co tu dużo mówić, nie jestem zadowolony. Trasa jest dość krótka, nie umiem znaleźć tutaj rytmu i jadę zachowawczo. W pierwszym przejeździe zgubiłem bardzo dużo czasu. Na samym starcie myślę, że ponad 2 sekundy. Mam problem z ruszaniem w tempo. Mam nadzieję, że jutro będzie jechało mi się lepiej.
Grzegorz Dul (5. miejsce): Bardzo dobry wynik, biorąc pod uwagę niewielkie odstępy czasowe pomiędzy zawodnikami. Wszyscy mają ciśnienie i chcą zdobyć dobre miejsce. Troszkę przytrzymały nas kolizje i wypadki kolegów, ale szczęśliwie obyło się bez problemów technicznych. Pogoda była świetna. Skończyliśmy dość wcześnie, więc pewnie zdążymy jeszcze wyjść na colę.
Marcin Gładysz (9. miejsce): Jest pierwsza dziesiątka, bardzo się cieszę. Udało mi się zrewanżować za Limanową Pawłowi Stefanickiemu. Wygrałem z nim, mimo że jest on lokalnym matadorem. Poza tym, fajnie - bardzo dużo kibiców, piękna pogoda. Jeśli chodzi o samą trasę, to jest to trasa typowo rajdowa. Odpowiada mi, ale nie odpowiada mojemu samochodowi. Jest to auto bardzo twarde, o specyfice torowej. Jutro zamierzam utrzymać pierwsze miejsce w "ośce" i wysokie miejsce miejsce w klasie Open.
GSMP Sopot - wyniki końcowe | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Kierowca | Samochód | Czas | ||||
1. | Mariusz Stec | Mitsubishi Lancer E.9 | 2:58,357 | |||
2. | Rafał Grzesiński | Mitsubishi Lancer E.9 | + 4,438 | |||
3. | Aleksander Michałowski | Mitsubishi Evo HKS | + 6,703 | |||
4. | Andrzej Szepieniec | Mitsubishi Lancer E.9 | + 7,045 | |||
5. | Grzegorz Dul | Mitsubishi Lancer E.9 | + 8,211 | |||
6. | Waldemar Kluza | Mitsubishi Lancer Evo | + 9,508 | |||
7. | Michał Sowa | Mitsubishi Lancer E.9 | + 18,055 | |||
8. | Andrzej Papamichalis | Mitsubishi Lancer | + 19,530 | |||
9. | Marcin Gładysz | Seat Supercopa | + 19,533 | |||
10. | Paweł Stefanicki | Honda Civic | + 20,223 |
źródło: LOTOS Grand Prix
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
GSMP Sopot - zwycięstwo Mariusza Steca
Podobne: GSMP Sopot - zwycięstwo Mariusza Steca


Podobne galerie: GSMP Sopot - zwycięstwo Mariusza Steca



Najczęściej czytane w tym miesiącu


Tapety na pulpit
Newsletter
Galerie zdjęć