IndyCar: Dwa zespoły rezygnują z silników Lotusa

Lotus stracił dwóch z czterech klientów na swoje silniki do serii IndyCar. Zespoły Bryan Herta Autosport oraz Dreyer&Reinbold po słabym początku sezonu zadecydowały, że porzucą awaryjne i niedopracowane jednostki napędowe brytyjskiej marki, która debiutuje w roli dostawcy motorów do amerykańskiego czempionatu. Obie ekipy mają mieć w swoich wozach nowe silniki na majowe Indianapolis 500. Wcześniej, bo już najbliższego weekendu, zostanie rozegrana runda w Brazylii. Stajnia Bryan Herta Autosport (Team Barracuda) reprezentowana przez Alexa Taglianiego nie przystąpi do niej w ogóle, zaś zespół Dreyer&Reinbold, którego bolidem jeździ Oriol Servia, na ulicach Sao Paulo będzie się ścigać z motorem Lotusa po raz ostatni. Utratę połowy klientów na swoje jednostki napędowe Lotus postrzega jako dobrą wiadomość. Dzięki temu marka ma zmniejszyć dystans technologiczny dzielący ją od pozostałych dostawców silników - Chevroleta i Hondy. „Lotus w IndyCar toczy pojedynek taki, do jakiego stanął Dawid mierząc się z Goliatem". - wyjaśnił dyrektor ds. motorsport Grupy Lotus, Claudio Berro. „Jesteśmy i zawsze będziemy niszowym brytyjskim producentem motoryzacyjnym dla wybranych, nie ogółu.

„Jestem zachwycony wybranym rozwiązaniem". - kontynuował. „Zapewniam, że podjęte decyzje zostały przedtem dokładnie przeanalizowane i pomogą one spełnić wysokie ambicje wyścigowe marki oraz wielkie oczekiwania świata IndyCar".

Lotus ma od teraz zwiększyć finansowanie firmy Engine Developments Limited, która projektuje i wytwarza silniki IndyCar sygnowane nazwą marki. Motorami tymi będa napędzane Już tylko trzy bolidy - Sebastiena Bourdaisa, Katherine Legge i Simony de Silvestro.