Lisowski pierwszy raz na Brands Hatch. Gładysz skupiony na kwalifikacjach

Po wakacyjnej przerwie polscy kierowcy w Scirocco R-Cup powracają do rywalizacji już w najbliższy weekend na torze Brands Hatch. Lider klasyfikacji rocznej, Mateusz Lisowski zapewnia, że po przerwie jest wypoczęty i dobrze przygotowany do walki o tytuł mistrzowski w swoim debiutanckim sezonie. Na brytyjskim obiekcie może jednak nie być łatwo, ponieważ kierowca z Wieliczki nigdy na nim nie jeździł. - Ostatnio kilkukrotnie pokonałem tor Brands Hatch na symulatorze komputerowym i mogę powiedzieć, że przypomina on dobrze znany mi tor Norisring - mówi Mateusz Lisowski. - Różnica jest taka, że Norisring posiada więcej długich prostych, a Brands Hatch więcej technicznych zakrętów. Konfiguracja toru wydaje się być bardzo ciekawa, a ja jak zwykle nastawiam się na ostrą rywalizację o najwyższą pozycję. Obecnie szósty w generalce, Adam Gładysz lubi się ścigać na Brands Hatch i ma nadzieję na wywiezienie słusznej liczby punktów z rundy na Wyspach. Tarnowianin ma nikłe szanse na mistrzostwo, ale jego celem jest pierwsza trójka na koniec sezonu. Gładysz nadal ma na to szanse, ale w ostatnich czterech wyścigach musi zdecydowanie przyspieszyć, aby wyprzedzić konkurentów. - Oczywiście plan pozostaje ten sam, ukończenie wyścigów na podium - zapowiada Adam Gładysz. - Tor  Brands Hatch bardzo mi odpowiada, ściganie na nim dostarcza wielu emocji. Na pewno bardzo ważne będą jak zawsze kwalifikacje. Tor jest bardzo krótki, jego długość to 1,929 km, co zapowiada że w kwalifikacjach będzie bardzo „ciasno”. Przed zawodami jestem optymistą i przygotowany na bardzo zaciętą walkę.