Motorsport » Sporty samochodowe » Mark Webber po 24h Le Mans - wywiad

Mark Webber po 24h Le Mans - wywiad
2015-06-23 - G. Filiks Tagi: Porsche, Webber, Le Mans, Wyścigi długodystansowe, 24h Le Mans
Mark Webber wspólnie z Timo Bernhardem i Brendonem Hartleyem zajął drugie miejsce w tegorocznej edycji 24-godzinnego wyścigu Le Mans. Były kierowca Formuły 1 dostał minutową karę za to, że Hartley wyprzedzał przy żółtej fladze, ale zaprzeczył, by to właśnie ona zadecydowala o przegranej Porsche nr 17 z Porsche nr 19, którym zwyciężyli Nico Hulkenberg, Earl Bamber oraz Nick Tandy.
Australijczyk udzielił obszernego wywiadu Red Bullowi o całych zawodach. Zapraszamy do lektury.
Pytanie: Jaka w tym roku była różnica pomiędzy pierwszym, a drugim miejscem?
Mark Webber: „Po prostu nie byliśmy wystarczająco szybcy, to logiczne. Ekipa w samochodzie numer 19 wykonała kawał świetnej roboty: cała trójka spisała się wyjątkowo w ciągu tych 24 godzin". Dostałeś minutową karę za wyprzedzanie na żółtej fladze. Zadręczasz się tym?
„Zanotowaliśmy małą karę, ale i tak nie zrobiła ona większej różnicy. Zwłaszcza w nocy. Zwycięska ekipa jechała bardzo, bardzo szybko: zostawili samochody Audi i oba Porsche daleko z tyłu. Wiemy, że nikt nie pamięta tego, kto zajął drugie miejsce. Tak to już jest. W Le Mans chodzi przede wszystkim o wygraną".
Jesteś zawiedziony tym, jak to wszystko się skończyło?
„Celem było oczywiście wywalczenie jak najlepszego wyniku. Ale muszę przyznać, że zaliczyliśmy całkiem bezproblemowy wyścig, Brendon i Timo wykonali świetną pracę. Jesteśmy bardzo, bardzo dumni z dubletu. Dla Porsche był to zresztą wielki dzień, bo wywalczyło siedemnaste zwycięstwo w Le Mans. Oczywiście, gdy nie wygrywasz, zawsze chcesz, by zwycięstwo i tak zostało w twoim zespole. Swoje ego i aspiracje zostawiamy za drzwiami. Najważniejsza jest wzajemna pomoc".W Formule 1 nieczęsto można coś takiego zobaczyć…
„Wyścigi długodystansowe to coś zupełnie innego i to pod wieloma względami. Kiedy widzisz, jak wiele wysiłku w ciągu ostatnich 24 miesięcy ten zespół włożył w przygotowania, w drodze do ostatecznego celu jakim jest zwycięstwo… Nawet jeśli to nie ty jedziesz na czele, a samochód twojej ekipy, jesteś i tak bardzo dumny. Wynika to z tego, że wiesz, jak wiele trudu włożono w to, by osiągnąć taki rezultat".Musiało to zaskoczyć Nico Hülkenberga, który przyszedł tu prosto z Formuły 1…
„Tak, zdecydowanie. Kiedy brał udział w swoich pierwszych testach, starałem się pomóc mu z kilkoma kwestiami. Nico był lekko zdziwiony. Pewnie wydawało mu się, że próbuję sobie z niego żartować, czy coś w tym stylu".
Myślisz zatem, że Nico ma przed sobą przyszłość w wyścigach długodystansowych?
„Nico nadal jest w takim momencie swojego życia, że kariera stoi przed nim otworem. Ci, którzy wiedzą, co obecnie dzieje się w Formule 1, zdają sobie sprawę, że nie jest mu łatwo jeśli chodzi o szukanie miejsca w jakimś zespole. Zasługuje na dobry bolid, ale nie ma ich obecnie zbyt wiele. Myślę, że walka w Le Mans, tak jak i współpraca z innymi, sprawiła mu sporo radości".
Jak wyglądała różnica w tempie wyścigowym pomiędzy waszym samochodem, a zwycięzcami?„Tak wyglądają wyścigi długodystansowe: istnieje mała, bardzo mała różnica pomiędzy byciem bardzo szybkim, a tylko szybkim. Nawet mały detal może zupełnie zmienić zachowanie samochodu - to, jak się w nim czujesz i to, jak dobrze możesz go wyczuć. Tu nie jest tak, jak w Formule 1, gdzie wszystko jest analizowane i sprawdzane, gdzie znasz temperaturę asfaltu co do jednego stopnia. Tutaj to ty podejmujesz decyzje i musisz jechać z tym, co masz. Wyjeżdżasz więc z garażu o 15:00 w sobotę i jedziesz cały wyścig, bez większych zmian. Mamy dobry samochód, ale nie byliśmy w stanie utrzymać tempa zwycięzców. Nikt zresztą nie był, bo ta trójka kierowców pojechała po prostu na innym poziomie".
Pytanie: Jaka w tym roku była różnica pomiędzy pierwszym, a drugim miejscem?
Mark Webber: „Po prostu nie byliśmy wystarczająco szybcy, to logiczne. Ekipa w samochodzie numer 19 wykonała kawał świetnej roboty: cała trójka spisała się wyjątkowo w ciągu tych 24 godzin". Dostałeś minutową karę za wyprzedzanie na żółtej fladze. Zadręczasz się tym?
„Zanotowaliśmy małą karę, ale i tak nie zrobiła ona większej różnicy. Zwłaszcza w nocy. Zwycięska ekipa jechała bardzo, bardzo szybko: zostawili samochody Audi i oba Porsche daleko z tyłu. Wiemy, że nikt nie pamięta tego, kto zajął drugie miejsce. Tak to już jest. W Le Mans chodzi przede wszystkim o wygraną".
„Celem było oczywiście wywalczenie jak najlepszego wyniku. Ale muszę przyznać, że zaliczyliśmy całkiem bezproblemowy wyścig, Brendon i Timo wykonali świetną pracę. Jesteśmy bardzo, bardzo dumni z dubletu. Dla Porsche był to zresztą wielki dzień, bo wywalczyło siedemnaste zwycięstwo w Le Mans. Oczywiście, gdy nie wygrywasz, zawsze chcesz, by zwycięstwo i tak zostało w twoim zespole. Swoje ego i aspiracje zostawiamy za drzwiami. Najważniejsza jest wzajemna pomoc".W Formule 1 nieczęsto można coś takiego zobaczyć…
„Wyścigi długodystansowe to coś zupełnie innego i to pod wieloma względami. Kiedy widzisz, jak wiele wysiłku w ciągu ostatnich 24 miesięcy ten zespół włożył w przygotowania, w drodze do ostatecznego celu jakim jest zwycięstwo… Nawet jeśli to nie ty jedziesz na czele, a samochód twojej ekipy, jesteś i tak bardzo dumny. Wynika to z tego, że wiesz, jak wiele trudu włożono w to, by osiągnąć taki rezultat".Musiało to zaskoczyć Nico Hülkenberga, który przyszedł tu prosto z Formuły 1…
„Tak, zdecydowanie. Kiedy brał udział w swoich pierwszych testach, starałem się pomóc mu z kilkoma kwestiami. Nico był lekko zdziwiony. Pewnie wydawało mu się, że próbuję sobie z niego żartować, czy coś w tym stylu".
Myślisz zatem, że Nico ma przed sobą przyszłość w wyścigach długodystansowych?
„Nico nadal jest w takim momencie swojego życia, że kariera stoi przed nim otworem. Ci, którzy wiedzą, co obecnie dzieje się w Formule 1, zdają sobie sprawę, że nie jest mu łatwo jeśli chodzi o szukanie miejsca w jakimś zespole. Zasługuje na dobry bolid, ale nie ma ich obecnie zbyt wiele. Myślę, że walka w Le Mans, tak jak i współpraca z innymi, sprawiła mu sporo radości".
Jak wyglądała różnica w tempie wyścigowym pomiędzy waszym samochodem, a zwycięzcami?„Tak wyglądają wyścigi długodystansowe: istnieje mała, bardzo mała różnica pomiędzy byciem bardzo szybkim, a tylko szybkim. Nawet mały detal może zupełnie zmienić zachowanie samochodu - to, jak się w nim czujesz i to, jak dobrze możesz go wyczuć. Tu nie jest tak, jak w Formule 1, gdzie wszystko jest analizowane i sprawdzane, gdzie znasz temperaturę asfaltu co do jednego stopnia. Tutaj to ty podejmujesz decyzje i musisz jechać z tym, co masz. Wyjeżdżasz więc z garażu o 15:00 w sobotę i jedziesz cały wyścig, bez większych zmian. Mamy dobry samochód, ale nie byliśmy w stanie utrzymać tempa zwycięzców. Nikt zresztą nie był, bo ta trójka kierowców pojechała po prostu na innym poziomie".
źródło: redbull.pl
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Mark Webber po 24h Le Mans - wywiad
Podobne: Mark Webber po 24h Le Mans - wywiad




Podobne galerie: Mark Webber po 24h Le Mans - wywiad
Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit Porsche
Galerie zdjęć
Newsletter