Motorsport  »  Sporty samochodowe  »  Michał Broniszewski - wywiad rzeka z polskim asem w wyścigach GT
Michał Broniszewski - wywiad rzeka z polskim asem w wyścigach GT

Michał Broniszewski - wywiad rzeka z polskim asem w wyścigach GT

2013-10-22 - G. Filiks     Tagi: Broniszewski, Wywiad, Wyścigi
Zapraszamy na ciekawą rozmowę z jednym z najszybszych polskich kierowców wyścigowych Michałem Broniszewskim.

Za karierą większości zawodników w sportach motorowych kryją się przede wszystkim ich rodzice, od najmłodszych lat torując swoim pociechom drogę do realizacji marzeń. Jest jednak grupa kierowców, którzy na swój sukces zapracowali sami. Do niej zalicza się m.in. Broniszewski.
Michał Broniszewski - wywiad rzeka z polskim asem w wyścigach GTMichał Broniszewski - wywiad rzeka z polskim asem w wyścigach GT
Polak zaczął się ścigać w 2007 roku. Trzy lata później został mistrzem serii International GT Open w klasie GT3. Z powodzeniem brał udział w wyścigach Le Mans Series oraz 24-godzinnych zawodach w Dubaju, których metę dwa lata temu przeciął jako drugi.

Po kilkumiesięcznej przerwie, w październiku tego roku 41-latek ponownie wyjechał na tor swoim prawie 500-konnym Ferrari 458 Italia.
Michał Broniszewski - wywiad rzeka z polskim asem w wyścigach GTMichał Broniszewski - wywiad rzeka z polskim asem w wyścigach GT
Jeśli chcecie poznać bliżej historię Broniszewskiego i dowiedzieć się, jaki jest jego ulubiony tor, zawodnik, albo co potrzeba kierowcy wyścigowemu, by odnosić sukcesy, zapraszamy do lektury wywiadu, przeprowadzonego przez stronę internetową Red Bulla.

Red Bull Polska: Większość kierowców wyścigowych, którzy mogą pochwalić się mistrzowskim tytułem swoją przygodę ze sportem zaczęło od kartingu. U Ciebie było inaczej.
Michał Broniszewski: „Zgadza się. Wszystko zaczęło się w 2007 roku na imprezie biznesowej. Na koniec dnia zostaliśmy przewiezieni samochodami wyścigowymi. To mi wystarczyło, żeby się zauroczyć tą dyscypliną sportu. Zawsze wydawało mi się, że mam predyspozycje do ścigania, zresztą chyba jak każdemu. Jednak gdy po raz pierwszy wyjechałem na tor, zobaczyłem jak wiele muszę się nauczyć. Miałem szczęście, że na swojej drodze poznałem nieżyjącego już niestety, byłego kierowcę Formuły 1 - Lorisa Kessela. Szwajcar przekonał mnie, że mam talent i od początku mojej kariery bardzo mnie wspierał. Pozałatwiał mi doświadczonych kierowców, którzy mnie uczyli. W dużej mierze właśnie dzięki niemu zacząłem się ścigać".
 
Bierzesz udział w różnych seriach wyścigów długodystansowych, w których możemy podziwiać takie samochody jak: Porsche, McLaren, Lamorghini Gallardo, Chevrolet Corvette 7000 cc, Aston Martin V12 Vantage, Mercedes SLS AMG i wiele innych. Ty od początku wierny jesteś Ferrari. Czemu akurat zdecydowałeś się na włoską markę?„To w dużej mierze zasługa Lorisa o którym wspominałem. Związałem się z jego firmą Kessel Racing, która specjalizuje się właśnie w przygotowaniu tych samochodów do wyścigów. Już w 2008 roku wystartowałem w zawodach Ferrari Challenge. Pod koniec sezonu stanąłem już na podium. W kolejnym sezonie Loris, namówił bardzo doświadczonego austriackiego kierowcę Philippa Petera, żeby w jednym wyścigu został moim zmiennikiem. Okazało się, że byliśmy bardzo szybką parą. Sukcesy przyszły prędzej, niż można było oczekiwać. Słuchałem jego rad, a efekt był taki, że wygraliśmy 12 z 16 startów w sezonie. Byliśmy bezkonkurencyjni i w 2009 roku wywalczyliśmy mistrzowski tytuł w klasie GT3. Ferrari w dowód uznania zaproponowało nam nowy egzemplarz samochodu - Ferrari 458 Italia GT2. Otrzymaliśmy pierwszy z całej serii produkcyjnej. W taki właśnie sposób przeskoczyliśmy do wyższej klasy".
 
Samochody z zewnątrz w obu tych klasach wyglądają niemal identycznie. Wewnątrz są to dwa różne światy. Czym dokładnie się one różnią od siebie?
Michał Broniszewski - wywiad rzeka z polskim asem w wyścigach GTMichał Broniszewski - wywiad rzeka z polskim asem w wyścigach GT
„GT2 jest budowanym samochodem wyścigowym zupełnie od podstaw. Przypomina on tylko auto drogowe. Natomiast GT3 jest przerobionym samochodem seryjnym. Jest to dużo tańsza konstrukcja, dlatego przy obecnej koniunkturze jest klasą mocniej rozwijającą się. Poza tym jest o wiele łatwiejszy w prowadzeniu, gdyby można było otwierać przednią szybę dałoby się go prowadzić z łokciem za oknem… Wielu kierowców na co dzień startujących w GT3, bez testów nie jest w stanie prowadzić GT2. Ja zdecydowałem się na zmianę klasy, bo jestem człowiekiem bardzo ambitnym. Niestety, auto od początku psuje się na potęgę. Ciężko się nim jeździ, ale czym trudniej tym dla mnie lepiej. Ja lubię wyzwania i dużo adrenaliny".
 
Czy wyścigi samochodowe to sport, który ciężko uprawiać będąc Polakiem?
Michał Broniszewski - wywiad rzeka z polskim asem w wyścigach GTMichał Broniszewski - wywiad rzeka z polskim asem w wyścigach GT
„Zdecydowanie tak. Mamy jeden tor w Poznaniu, który nawet nie jest klasy europejskiej. Nie mamy odpowiedniego zaplecza. Przykładowo Hiszpanie, Niemcy czy Włosi mają kilka obiektów w niewielkich odległościach od miejsca zamieszkania. To się oczywiście wszystko przekłada na kontakt sportowców z kibicami. Poziom zainteresowania wyścigami w naszym kraju jest daleki od tego jaki powinien być. Kto chce się ścigać w prestiżowych seriach zawodów, musi mieć z reguły samochód obsługiwany przez zagraniczne firmy. Dla jednego auta nikt nie zbuduje biznesu. Takie firmy obsługują profesjonalnych kierowców, którzy biorą udział w kilku seriach jednocześnie. Ścigają się przykładowo w Le Mans, GT Open, Ferrari Challenge, czy Porsche Carrera Cup. Pracuje tam doświadczony sztab ludzi, którzy swoje kwalifikacje podnoszą z tygodnia na tydzień. Jeżeli kierowca chce sprawdzić ustawienie i przetestować samochód, musi być cały czas w podróży. Tak to wygląda w moim przypadku".
Michał Broniszewski - wywiad rzeka z polskim asem w wyścigach GTMichał Broniszewski - wywiad rzeka z polskim asem w wyścigach GT
Bierzesz udział w różnych seriach wyścigów, ale przede wszystkim związany jesteś z International GT Open. Niemal wszystkie rundy tych zawodów rozgrywane są na torach, po których ścigają się kierowcy Formuły 1. Czemu zdecydowałeś się akurat na tę serię?

„Czysty zbieg okoliczności. Gdy byłem nowicjuszem słuchałem mądrzejszych od siebie i byłem otwarty na różne propozycje. Moi znajomi z branży podpowiedzieli mi, która impreza z roku na rok staje się coraz bardziej interesująca dla kibiców. Obecnie transmisje z zawodów International GT Open można oglądać w ponad 40 krajach na świecie. Poza tym jest to seria, w której poziom jest bardzo wysoki. Startują tam młodzi zawodnicy, którzy marzą o Formule 1, jak i ci, którzy już w niej brali udział. Można spotkać kierowców, którzy są czołowymi zawodnikami w innych seriach GT. Czasami gościnnie biorą udział tacy kierowcy jak m.in. Sebastien Loeb. Cieszę się, że zdecydowałem się na udział właśnie w tej serii".

Zawody te rozgrywane są w Europie. Z powodzeniem jednak startowałeś również w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Jak byś podsumował 24-godzinny wyścig w Dubaju?
Michał Broniszewski - wywiad rzeka z polskim asem w wyścigach GTMichał Broniszewski - wywiad rzeka z polskim asem w wyścigach GT
„Największy swój sukces odniosłem w 2011 roku. Jadąc na zmianę z Włochami Piergiuseppe Perazzini, Marco Cioci i Lorenzo Case w Ferrari 430 GT2, obsługiwanym przez zespół AF Corse zajęliśmy drugie miejsce. Cieszyłem się tym bardziej, że był to mój debiut w dobowym maratonie. Oczywiście szykuję się do kolejnej edycji i jestem jeszcze bardziej zmotywowany niż poprzednio".

Po kilkumiesięcznej przerwie powróciłeś do ścigania w serii International GT Open, którą wygrałeś w 2009 roku, startując w klasie GT3. Na początku października, kibice mogli zobaczyć Cię w dwóch wyścigach na torze Monza. Brakowało Ci adrenaliny?
„Zawsze wsiadam do samochodu wyścigowego z ogromną przyjemnością. Z uśmiechem na twarzy. Można powiedzieć, że jestem uzależniony od ścigania. Na pewno niedobór adrenaliny się we mnie odzywa, kiedy nie mam długo styczności z torem. Każda runda jest dla mnie jak święto. Jeżeli chodzi o zawody na Monzy, to potraktowaliśmy je razem z zespołem treningowo. W końcu przez sześć miesięcy się nie ścigałem. Moje auto było przygotowane według specyfikacji na 2012 roku. Musiało przejść kilka modyfikacji, aby w ogóle mogło wyjechać na tor. Nowy splitter i tylne skrzydło, których wcześniej nie testowaliśmy, sprawiły nam pewne problemy z ustawieniami. Jednego dnia mieliśmy problemy z elektryką. Drugiego, fragment klocka hamulcowego, zablokował nam koło. Jednak cały weekend, który spędziłem na Monzy, oceniam bardzo pozytywnie. Najważniejsze, że udało mi się wrócić na tor".

Zmieniają się specyfikacje, klasy, w których startujesz, ale są rzeczy, które w Twoim aucie pozostają takie same. Numer „11” i charakterystyczna pajęczyna po bokach na Twoim samochodzie? Skąd taki pomysł na ozdobę?
Michał Broniszewski - wywiad rzeka z polskim asem w wyścigach GTMichał Broniszewski - wywiad rzeka z polskim asem w wyścigach GT
„Jeżeli chodzi o numer, to zawsze marzyła mi się jedynka. Razem z Philippem Peterem wygraliśmy klasę GT3, która jest niżej niż GT, w której jeżdżę obecnie. Tylko triumfator tej klasy może wybrać ten numer. Więc postawiłem na dwie jedynki. Czyli 11. Jest taka niepisana zasada, że kierowca wracający do rywalizacji dostaje te same numery. Więc ciągle jest mój. Jeżeli chodzi natomiast o pajęczynę to zasługa mojego syna. Gdy startowałem w cyklu zawodów Ferrari Challenge, jego idolem był Spiderman. Okleiliśmy samochód tak, żeby zrobić mu przyjemność. I tak zostało do dzisiaj. Ta pajęczyna stała się moim znakiem rozpoznawczym".
Michał Broniszewski - wywiad rzeka z polskim asem w wyścigach GTMichał Broniszewski - wywiad rzeka z polskim asem w wyścigach GT
Dla Twojego syna w pewnym momencie idolem był Spiderman. Ty też masz swojego? Chodzi mi o sportowca.

„Kiedyś był nim z pewnością Hiszpan Fernando Alonso, który jeździ dla Ferrari. Później poznałem prywatnie Sebastiana Loeba, który gościnnie brał udział w serii wyścigów International GT Open. I myślę, że Francuz jest godnym wzorem do naśladowania. Nie tylko ma wielki talent, ale również i pokorę. Do tego jest bardzo pracowity. Miał w życiu szansę i wykorzystał ją w stu procentach. Fajnie, że po zakończeniu rajdowej kariery, zdecydował się startować w wyścigach samochodowych. Jestem ciekawy jak będzie sobie radził. Bo nie każdy rajdowiec odnajduje się w wyścigach i na odwrót. Życzę mu jak najlepiej".
Cała seria wyścigów GT Open, w której Ty bierzesz udział odbywa się w Europie na torach, na których rywalizują kierowcy Formuły 1. Na którym z tych obiektów czujesz się najlepiej?

„Zdecydowanie na Spa-Francorchamps. Belgijski obiekt jest bardzo wymagający i obok Monzy jest najszybszym torem na Starym Kontynencie. Uwielbiam kombinację dwóch zakrętów Eau Rouge i Raidillon. Do tego obiekt usytuowany jest w Górach Ardeńskich. Dlatego czasami po jednej stronie toru świeci słońce i jest sucha nawierzchnia, a z drugiej pada deszcz. Jazda w Belgii jest niesamowitym wyzwaniem dla kierowcy, a dla mnie czym trudniej tym lepiej. To wszystko sprawia, że właśnie tam lubię startować najbardziej".

Dobrze czujesz się na szybkich torach. Jakie to uczucie jeździć po miejscach, gdzie nie ma żadnych ograniczeń?
Michał Broniszewski - wywiad rzeka z polskim asem w wyścigach GTMichał Broniszewski - wywiad rzeka z polskim asem w wyścigach GT
„Rewelacyjne, bo nie ma fotoradarów (śmiech). Żeby osiągać dobre wyniki nie wolno się bać. Jednak nie jest sztuką wciskać gaz do dechy na prostej, ale wyczuć auto szczególnie na zakrętach. Mieć świadomość jaka jest jego waga i co można z nim zrobić. Jakie są ustawienia i na ile można sobie w danym momencie pozwolić. Trzeba jechać, dosłownie, na granicy wytrzymałości samochodu i podejmować ryzyko".

Jak wygląda taki typowy weekend wyścigowy?
Michał Broniszewski - wywiad rzeka z polskim asem w wyścigach GTMichał Broniszewski - wywiad rzeka z polskim asem w wyścigach GT
„W większości serii w każdy weekend odbywają się dwa wyścigi. Jeden jest w sobotę. Drugi w niedzielę. Nie dotyczy to oczywiście Formuły 1. Jest to związane z ekonomią. Chodzi o zmniejszenie kosztów. Głównie transportu, bo zarówno samochody jak i zawodnicy są z całego świata. W piątki odbywają się sesje treningowe i kwalifikacyjne".
Michał Broniszewski - wywiad rzeka z polskim asem w wyścigach GTMichał Broniszewski - wywiad rzeka z polskim asem w wyścigach GT
O wyścigach mówisz z ogromnym entuzjazmem. Miałeś kiedyś moment zwątpienia?

„Zawsze mam, gdy nie kończę wyścigu na podium. Jestem osobą szalenie ambitną. Nie lubię się tłumaczyć ze swoich niepowodzeń. Zresztą wszyscy, którzy znają się na motorsporcie, doskonale wiedzą, że często zawodzi samochód i kierowca nie ma żadnego na to wpływu. Wyścigów nie traktuję jako czystej zabawy, ale podchodzę do nich w pełni profesjonalnie. Dlatego, gdy coś nie idzie po mojej myśli nie czuje się z tym dobrze".
Michał Broniszewski - wywiad rzeka z polskim asem w wyścigach GT
Zima zbliża się wielkimi krokami. Wszystkie serie wyścigów dobiegają końca. Planujesz już kolejny rok?

„Oczywiście. W zasadzie wszystkie moje starty w tym roku traktuję już jako trening do następnego sezonu. Chcę wziąć udział w serii International GT Open. Wiem już, że na początku 2014 roku, na pewno wystartuję w 24-godzinnym wyścigu w Abu Dhabi. W 2011 roku ukończyliśmy go na drugim miejscu. Czas w końcu wygrać te zawody!"



źródło: informacja prasowa/redbull.com, fot. © Michał Broniszewski

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Michał Broniszewski - wywiad rzeka z polskim asem w wyścigach GT