Mistrz GSMP, Mariusz Stec: Na to czekałem od kilku sezonów

Po wywalczeniu trzeciego z rzędu najważniejszego tytułu w Górskich Samochodowych Mistrzostwach Polski, Mariusz Stec zauważa rosnący poziom rywalizacji nad Wisłą. Kierowca z Urzędowa zapewnił sobie triumf na jedną imprezę przed końcem sezonu, ale wielokrotnie rywali pokonywał tylko tysięczne części sekundy. 31-latek potwierdził, że zmienia swoje wcześniejsze plany i wystartuje w ostatniej rundzie GSMP w Siennej.- To był niesamowity rok - podsumowuje Mariusz Stec. - Wyścigi górskie wybiły się po raz pierwszy od długiego czasu jako czołowa dyscyplina motosportu w Polsce. Frekwencja na zawodach pokazuje jak ciekawe są to zawody, a ilość kibiców zaskakuje nas z wyścigu na wyścig. Zdobyć tytuł Mistrza Polski trzy razy z rzędu tego jeszcze w mojej karierze nie było. To jest najciężej wywalczony tytuł w przeciągu ostatnich lat. - Będąc na dachu w Sopocie nie wierzyłem, że uda się tego dokonać - wspomina kierowca Ralliart Polska. - Jednak ostatnie zawody w Banovcach i sobota w Załużu były świetne i dzięki temu udało się dokonać prawie że nie możliwego. Od Sopotu w rywalizacji z moimi kolegami robi się bardzo ciekawie zarówno dla nas, jak i kibiców. Ściganie o tysięczne to jest to, na co czekałem od kilku sezonów. - Załuż był jak co roku świetny, a nawet mogę śmiało powiedzieć, że był najlepszą rundą w tym roku - ocenił już trzykrotny mistrz GSMP. - Nie było żadnych problemów i wszystko szło o swoim czasie. Organizacyjnie to majstersztyk, od którego mogą uczyć się organizatorzy z Limanowej, Sopotu czy Siennej. Do tego tylu kibiców, którzy przyjechali do Załuża dawno nie widziałem. - Sezon miałem zakończyć już w Załużu, ale ze względu na moich kibiców podjąłem decyzję o starcie w Siennej, aby podziękować wszystkim którzy wspierali mnie w tym sezonie, obsługiwali mój zespół czy przygotowywali mój samochód - zapowiedział.