Podsumowanie startów Polaków w weekend: Motocykliści LRP Poland nie ukończyli 24-godzinnego wyścigu Le Mans

Patryk Kosiniak i Bartłomiej Lewandowski startujący wspólnie ze Słowakiem Jarno Cernym w barwach zespołu LRP Poland minionego weekendu nie osiągnęli mety 24-godzinnego wyścigu Le Mans dla motocyklistów.

Na krótkiej wersji toru Circuit de la Sarthe (Bugatti Circuit) załoga fabrycznego BMW z numerem 90 zakwalifikowała się do zawodów na 36. pozycji w stawce 60 zespołów. Jednocześnie była 16. w klasyfikacji klasy EWC. Niestety, w wyścigu ekipa LRP Poland zakończyła jazdę już pod koniec pierwszej godziny rywalizacji. Przyczyną była awaria skrzyni biegów.

„W zeszłym roku przez cały sezon korzystaliśmy jedynie z fabrycznych części i nie mieliśmy najmniejszych problemów. W Le Mans postanowiliśmy użyć skrzyni biegów od zewnętrznego dostawcy i okazało się to błędem, którego już więcej nie powtórzymy". - mówi Lewandowski, który jest jednocześnie menedżerem zespołu.

„(...) Z drugiej jednak strony cieszę się, że to wszystko wydarzyło się właśnie tutaj. Wyścigi trwające całą dobę rządzą się swoimi prawami i samo dojechanie do mety jest już sporym sukcesem. Le Mans, choć to najsłynniejszy wyścig w kalendarzu, traktowaliśmy w tym roku jako rozgrzewkę i sprawdzian przed ośmiogodzinnymi rundami na Oschersleben i Slovakiaringu, gdzie chcemy walczyć o zwycięstwa".

Śmiechowski szósty w pierwszej rundzie ELMS

Jakub Śmiechowski zmieniający się za kierownicą Ligiera JS P3 zespołu Inter Europol Competition z Niemcem Martinem Hippe ukończył na 6. miejscu w kategorii LMP3 i 17. ogólnie pierwszy tegoroczny wyścig European Le Mans Series - 4-godzinne zawody na torze Silverstone.

Pierwotnie załoga uplasowała się jedną lokatę niżej, ale później podskoczyła w klasyfikacji dzięki zdegradowaniu jednego z rywali. „Było bardzo ślisko i po starcie miałem świetną walkę z samochodem przede mną". - relacjonował Śmiechowski, były mistrz serii BOSS GP i aktualny czempion cyklu VdeV Endurance Series.

„Ogólnie auto było dobre, ale po prostu nie mogę dojść do ładu z tym torem. Silverstone nie jest moją ulubioną pętlą".

„Bardzo uważałem na granice toru, lecz najwidoczniej niewystarczająco, ponieważ dostałem karę przejazdu przez boksy. Szkoda, ale to część wyścigów".