WEC: Prywaciarze chcą wyrównania szans z fabrykami

FIA skupia się, aby zachęcić jak najwięcej zespołów fabrycznych do udziału w ruszających od 2012 r. mistrzostwach świata w wyścigach długodystansowych (World Endurance Championship). Tymczasem może się to odbić na ilości prywatnych ekip, którym nie podoba się regulamin techniczny. Podstawowym zarzutem jest faworyzacja prototypów z silnikiem diesla, których używają zespoły fabryczne. Od przyszłego roku tylko w serii WEC będzie można zobaczyć najmocniejsze prototypy LMP1. Niektóre prywatne zespoły korzystały do tej pory z cyklu Le Mans Series, gdzie skutecznie rywalizowały w oparciu o benzynowe jednostki. Teraz, gdy pozostały im tylko mistrzostwa świata, żądają wyrównania szans z fabrycznym duetem Peugeot-Audi, używającego silników TDI. Pierwotnie zakładano wprowadzenie redukcji mocy o 10% w jednostkach wysokoprężnych. Z niewyjaśnionych przyczyn takiej poprawki w regulaminie FIA nie wprowadziła. W tej sytuacji, jedna z czołowych osobistości wyścigów długodystansowych, Henri Pescarolo nie potwierdził wystawienia swojego teamu w przyszłorocznych mistrzostwach oprócz udziału w 24h Le Mans. Zarzucono także projekt budowy nowego auta. Z czołowych prywaciarzy może zabraknąć teamu Rebellion Racing, który w Le Mans Series wystawia dwa prototypy Lola B10/60 Toyota. Ekipa dowodzona przez Barta Haydena może przenieść się z projektem za ocean do niezależnego cyklu American Le Man Series, gdzie ma szanse na końcowy sukces, co zadowoliłoby sponsorów.- Automobile Club de l'Ouest (współorganizator WEC - przyp. red.) musi poważnie pomyśleć o równowadze - przestrzega Bart Hayden w rozmowie z brytyjskim Autosportem. - Mistrzostwa świata to wielkie zobowiązanie i wiemy, że bylibyśmy w drugiej kategorii za dieslami, a my nie chcemy być drugorzędni - dodaje.