Wideo: Potężny wypadek na starcie wyścigu Indycar o GP Indianapolis

Z nieba do piekła. Taką podróż w parę sekund zaliczył Sebastian Saavedra, kierowca serii IndyCar. Kolumbijczyk minionego weekendu na drogowej pętli słynnego toru Indianapolis sensacyjnie wywalczył swoje pierwsze pole position w mistrzostwach i... nie wystartował z niego.

Siedząc w zgaszonym bolidzie, 23-latek mógł tylko czekać, kiedy ktoś na niego wpadnie. No i wpadł...W Saavedrę huknął Carlos Munoz. Chwilę potem zawodnikowi KV Racing jeszcze poprawił Michaił Aloszyn. Wypadek wyglądał dramatycznie, szczęśliwie żaden z kierowców nie odniósł obrażeń.

Ranny został za to machający zieloną flagą burmistrz miasta Indianapolis, Greg Ballard. Uderzył go w rękę odłamek któregoś bolidu. Jednak skończyło się tylko na drobnym urazie.

W dalszej części wyścigu odłamek samochodu trafił również Jamesa Hinchcliffe'a. Kanadyjczyk doznał wstrząśnienia mózgu. Pierwszy w historii wyścig IndyCar o GP Indianapolis padł łupem Simona Pagenauda.

Zobaczcie raz jeszcze kraksę na starcie z najbardziej przerażającego ujęcia: