Widowiskowy wypadek w wyścigu jednomiejscowych bolidów w Nowej Zelandii (wideo)

Luty to miesiąc, gdy większość serii wyścigowych jeszcze ma zimową przerwę. Na szczęście są mistrzostwa wypełniające pustkę w tym okresie. Jednym z nich jest nowozelandzki cykl zawodów jednomiejscowych bolidów o nazwie Toyota Racing Series. Minionego weekendu, podczas pierwszego wyścigu finałowej rundy czempionatu, doszło do spektakularnego wypadku. Popatrzcie:Miejscowy kierowca Brendon Leitch padł ofiarą kolizji jadących przed nim zespołowych partnerów i po wpadnięciu na jednego z nich dramatycznie koziołkował w powietrzu.

Na szczęście 21-latek jest tylko lekko obołały.

„Naprawdę byłem po prostu niewinnym świadkiem". - mówił. „Takie rzeczy zdarzają się w motorsporcie, trzeba po prostu brać je na klatę i iść dalej".

„Wszystko działo się tak szybko (...). Myślę, że zobaczyłem niebo dwa razy".

Po ujrzeniu wypadku w telewizji śmiał się: „Dostałbym za to maksymalną liczbę punktów na Olimpiadzie".

W Toyota Racing Series startowali tego roku m. in. Pedro Piquet, czy junior Red Bulla Richard Verschoor. Mistrzem został jednak Thomas Randle.

Leitch zajął 9. miejsce. W poprzednim sezonie rywalizował w tej serii m. in. z naszym Antonim Ptakiem, który dwukrotnie stanął w niej na podium.