Żużel: Polacy wygrali toruński turniej Eurosport Speedway Best Pairs

Zwycięstwem polskiej drużyny zakończył się turniej Eurosport Speedway Best Pairs, będący nieoficjalnymi mistrzostwami świata par. Tomasz Gollob i Adrian Miedziński (Jarosław Hampel ani razu nie pojawił się na torze) pokonali w finale Rosjan, którzy w zasadniczej fazie zawodów zebrali najwięcej punktów. Podium uzupełniła drużyna Danii - dziś bez Nickiego Pedersena. Zawody rozpoczęły się ze sporym, 40-minutowym opóźnieniem. Po niedługim czasie rozpadał się deszcz, ale na przykrytej dachem Motoarenie nie okazał się on problemem. Polska para na pierwszy ogień zmierzyła się z duetem czesko-słoweńskim, wygrywając podwójnie. Świetnie radzili sobie Rosjanie, którzy na zmianę we trójkę punktowali rywali.

Duńczycy sprawili Polakom więcej kłopotów, bowiem Tomasz Gollob przyjechał do mety na ostatnim miejscu, przy zwycięstwe "Miedziaka". Trzecia seria startów to zwycięstwo nad Szwedami. Na torze szalał Greg Hancock, ale nie miał absolutnie żadnego wsparcia w partnerze zespołowym. Chris Holder wygrał większość swoich biegów, ale pod nieobecność kontuzjowanego Darcy'ego Warda nie był w stanie sam przeciwstawić się najlepszym parom. W połowie zawodów polscy kibice nie mogli być do końca usatysfakcjonowani - zajmowali dopiero trzecie miejsce, ustępując Rosjanom i Australijczykom. Różnice były jednak niewielkie i faktycznie, druga część turnieju w wykonaniu Golloba i Miedzińskiego była dobra.

Najpierw przyszedł remis z USA (porażka w biegu ze wspomnianym Hancockiem), a potem kolejny - z Australią. Od tego momentu Polscy zawodnicy byli już niepokonani. Najpierw, w ostatnim biegu fazy zasadniczej wygrali podwójnie z parą rosyjską, co postawiło ich w niezłej sytuacji przed finałami. Musieli jeszcze wygrać baraż z Danią, co się udało - Michael Jepsen Jensen i Hans Andersen nie znaleźli sposobu na dostanie się do finału.

W finale czekali zwycięzcy fazy zasadniczej, Rosjanie. Do walki desygnowani zostali Emil Sajfutdinow i Artiom Łaguta. Gollob i Miedziński wygrali jednak również to starcie - po raz trzeci z rzędu podwójnie, i to oni zostali nieoficjalnymi mistrzami świata par.

Zawodnicy rywalizowali w innej punktacji niż ta, znana kibicom żużla z ligi czy turniejów międzynarodowych. Zwycięzca otrzymywał 4, drugi zawodnik 3, trzeci 2, a czwarty - 0 punktów. Na Motoarenie można było zaobserwować sporo wolnych miejsc - stadion nie wypełnił się nawet w połowie.

1. Polska - 34 pkt. + 7
Tomasz Gollob - 14(4,0,2,3,2,3)
Jarosław Hampel - (-,-,-,-,-,-)
Adrian Miedziński - 20(3,4,4,2,3,4)

2. Rosja - 36 pkt. + 2
Emil Sajfutdinow - 9(2,-,3,4,-,0)
Grigorij Łaguta - 14(4,3,-,3,4,-)
Artiom Łaguta - 13(4,4,3,2)

3. Dania - 30 pkt.
Hans Andersen - 15(2,3,3,0,4,3)
Michael Jepsen Jensen - 15(4,2,2,2,3,2)

4. Australia - 26 pkt.
Chris Holder - 21(4,3,2,4,4,4)
Davey Watt - 5(3,2,0,0,-,0)
Jason Doyle - 0(0)

5. Czechy - 23 pkt.
Ales Dryml - 7(2,0,0,3,0,2)
Matej Zagar - 16(0,2,4,2,4,4)
Tomas Suchanek - NS

6. Szwecja - 20 pkt.
Andreas Jonsson - 6(0,3,3,d,-,-)
Antonio Lindbaeck - 6(2,0,-,-,2,2)
Peter Ljung - 8(2,3,3,0)

7. USA - 20 pkt.
Greg Hancock - 20(3,4,4,4,2,3)
Ryan Fisher - 0(0,0,0,0,0,0)