Motorsport  »  Sporty motocyklowe  »  15. Runda Monster Energy Supercross 2013 - Seattle. Tu karty rozdali Barcia (450SX) i Roczen (250SX)
15. Runda Monster Energy Supercross 2013 - Seattle

15. Runda Monster Energy Supercross 2013 - Seattle. Tu karty rozdali Barcia (450SX) i Roczen (250SX)

2013-04-23 - Ł. Kręcichwost     Tagi: Supercross, Monster Energy Supercross
Dokładnie 53,862 tys. fanów przybyło na Centurylink Field, by wspierać swoich ulubieńców podczas 15. rundy tegorocznego - już chylącego się już końcowi - sezonu. W Seattle do działania znów powrócili chłopcy z WEST, gdzie wielkie aspiracje miał Eli Tomac. Zwycięstwo wpadło jednak na konto pechowca z Heat 2, czyli Ken’a Roczen’a! Klasą 450 SX zawładnął natomiast po raz drugi w roku 2013 - Justin Barcia. Utarł on nosa Villopoto i Millsaps’owi, a także Ryan’owi Dungey’owi, który po wspaniałym występie sprzed tygodnia, tym razem wylądował na miejscu… No właśnie! Zapraszamy do naszej relacji! Biegi eliminacyjne - Klasa 250SX/450SX:
Ken Roczen, Eli Tomac, Cole Seely i reszta ekipy z Zachodniego Wybrzeża, po długim urlopie w końcu powróciła do gry. Po opadnięciu bramek w biegu pierwszym, przewodzącym stawce na inicjującym okrążeniu był właściciel numeru #40, Martin Davalos. Po piętach deptał mu jednak zawodnik GEICO Honda - Zach Osborne, lecz po sześciu okrążeniach, ciągle pozostawał drugi. Martin Davalos okazał się niepokonany i to właśnie on wygrał wyścig. Trzeci był Malcolm Stewart. Heat 2 rozpoczął się niestety od kraksy, która była czynnikiem decydującym o restarcie wyścigu. Po ponownym starcie na prowadzenie wyszedł Eli Tomac, Tyla Rattray plasował się drugi, a Roczen zaliczył glebę i spadł na miejsce 12. Po pięciu okrążeniach zdołał przebić się do pierwszej dziesiątki  i wyścig zakończył ósmy. Zwyciężył Tomac, uprzedzając Jasona Andersona oraz Tyle’a Rattray’a. W 450-tkach pierwszy bieg padł łupem  Davi’ego Millsaps’a, który prowadził przez wszystkie osiem okrążeń. Na nic zdały się ataki Barcii, w efekcie czego musiał zadowolić się on drugim miejscem. Z ponad 14-sekundową stratą do Davi'ego, jako trzeci na mecie zjawił się zespołowy kolega Justina - Trey Canard. W Heat 2 bezkonkurencyjny okazał się po raz kolejny Ryan Villopoto. Przez czas trwania wyścigu zdołał wyrobić sobie 10-sekundową przewagę, nad kolejnym w stawce Dungey’em. Justin Brayton dopełnił pierwszej trójki. Dalej byli Jake Weimer i Chad Reed. Fatalny występ odnotował natomiast Andrew Short, który linię mety przekroczył dopiero 14 i o wejście do finału musiał starać się w LCQ.

Klasa 250 SX WEST - Bieg główny:
Najszybszym startem w Main Event 250 SX popisał się Eli Tomac. Tomac, który po kilkutygodniowej przerwie wyglądał na pełnego sił i determinacji, by odnieść w Seattle zwycięstwo. I w pierwszej fazie tego wyścigu, wszystko szło po jego myśli! Po dosłownie kilku chwilach, za jego plecy wskoczył jednak Ken Roczen, który rozprawił się Christian’em Craig’em. A to oznaczało tylko jedno - początek boju, między dwoma wielkimi o pozycję lidera! Sytuacja Tomac’a mimo to, wciąż pozostawała bardzo korzystna, ponieważ jego przewaga nad Roczen’em wynosiła 3s., a po piątym okrążeniu 4s. Na tym etapie wyścigu Roczen był drugi, Sipes trzeci, a Zach Osborne czwarty.Gdy jednak 2/3 wyścigu mieliśmy już za sobą, arenę Centurylink Field przeszyła wielka wrzawa, a wszystko za sprawą… gleby Tomac’a! Eli zaliczył nieprzyjemny upadek, który okazał się darem z niebios, dla Roczen'a! Niemiec objął prowadzenie na 10 okrążeniu i od tej chwili był nowym liderem w tym starciu. Szanse Tomac’a na najwyższy stopień podium diametralnie zmalały… Strata do zawodnika Red Bull KTM, była zbyt duża, co potwierdziło się na linii mety. Roczen wygrał, Tomac zdołał dojechać drugi, ale ze stratą blisko 10s. Zach Osobrne był trzeci, ubiegając czwartego Seely’ego o niespełna 1s.To był dla mnie niezwykle udany wyścig. Zrekompensowałem się za ten fatalny występ w biegu eliminacyjnym. Czuję się wspaniale, że tu wygrałem. Od ostatniego wyścigu (od San Diego - dop. red.) minęło sporo czasu, ale mimo to powróciłem znów jako lider. Tor był bardzo techniczny z mnóstwem kolein. Jestem szczęśliwy, że po tak długiej przerwie odniosłem sukces - co do łatwych zadań nie należało. Raduje mnie także fakt, że przejechałem ten wyścig główny bez żadnych komplikacji oraz, że dorzuciłem trochę punktów do swojego wyniku z klasyfikacji generalnej. - powiedział po udanym dla siebie wyścigu, Ken Roczen.Klasa 450 SX - Bieg główny:
Numerem #1 startu tego wieczoru został… Justin Barcia! Jak się później okazało, aspiracje Justina, nie kończyły się tylko na zaliczeniu dobrego startu, ale na godnym ukończeniu całego wyścigu. Mike Alessi oraz Ryan Villopoto dopełniali prowadzącej trójki, a Davi Millsaps był czwarty. Start nie przebiegł jednak po myśli Ryan’ Dungey’a, czy też Chada Reed’a. Panowie wylądowali na łopatkach, przy czym drugi z wymienionych przerwał wyścig i opuścił tor. Dungey natomiast po pierwszym okrążeniu został sklasyfikowany dopiero na miejscu 13, co zwiastowało mu bardzo długą drogę do czoła stawki. A tam działo się dużo! Villopoto awansował na drugie miejsce, a Millsaps na trzecie. Liderem pozostawał jednak wciąż - Justin Barcia i mówiąc szczerze, nic nie zapowiadało tego, by ta sytuacja miała ulec zmianie.Na półmetku wyścigu Dungey był już piąty, tuż za Trey’em Canard’em. Lider klasyfikacji generalnej, Villopoto do prowadzącego Barcii tracił 2s. natomiast Millsaps 7s. Przez kolejne pięć okrążeń sytuacja ta praktycznie nie uległa zmianie. Praktycznie, bo mały, lecz znaczący awans odnotował Dungey jadący od tej pory na 4 pozycji. I w takim ustawieniu czołówka 450 SX dotarła do linii mety. Justin Barcia odniósł drugie w tym sezonie zwycięstwo w Klasie Królewskiej, Villopoto był drugi, zaś Millsaps trzeci. Davi stając na podium zgarnął na swoje konto więcej punktów od Dungey’a, co wpłynęło na jego awans w tabeli końcowej. Rider Rockstar Energy Suzuki znów wrócił w niej na drugie miejsce, a wszystko dzięki jednemu punktowi przewagi zdobytej nad Ryan’em!Runda 16, która rozegra się w Salt Lake City w najbliższy weekend, będzie więc kolejnym polem bitwy między Millsaps’em a Dungey’em. Do końca serii pozostały bowiem jeszcze tylko dwie rundy, a sytuacja na drugim miejscu w tabeli, już dawno nie była tak wyrównana! Ale Ryan Villopoto także nie może czuć się bezpieczny - jego przewaga to wciąż tylko 25 punktów. W 250 SX WEST Roczen podwyższył swoją przewagę nad Tomac’em do 20 oczek. Nie zmienia to jednak faktu, że w tej kwestii jeszcze wszystko może się zmienić. Wielki finał zbliża się wielkimi krokami, a lista pretendentów do tytułów wciąż może się przetasować - i to właśnie jest zapowiedzią tego, że zaciętej walki w Salt Lake City do ostatniego metra, z pewnością nie zabraknie!Klasyfikacja po siedmiu rundach - Klasa 250 SX WEST:
1. Ken Roczen (KTM), 163 pkt.
2. Eli Tomac (HON), 143 pkt.
3. Cole Seely (HON), 113 pkt.
4. Zach Osborne (HON), 102 pkt.
5. Jason Anderson (SUZ), 99 pkt..

Klasyfikacja po piętnastu rundach - Klasa 450 SX:
1. Ryan Villopoto, (KAW), 321 pkt.
2. Davi Millsaps, (SUZ), 296 pkt. 
3. Ryan Dungey, (KTM), 295 pkt.
4. Justin Barcia, (HON), 245 pkt.
5. Chad Reed, (HON), 213 pkt.



źródło: supercross/fot. vurbmoto

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

15. Runda Monster Energy Supercross 2013 - Seattle. Tu karty rozdali Barcia (450SX) i Roczen (250SX)