Motorsport  »  Sporty motocyklowe  »  3. Runda Monster Energy Supercross 2013 - Anaheim II. Spojrzenie wstecz.
3. Runda Monster Energy Supercross 2013 - Anaheim II

3. Runda Monster Energy Supercross 2013 - Anaheim II. Spojrzenie wstecz.

2013-01-25 - Ł. Kręcichwost     Tagi: Supercross, Monster Energy Supercross
Już za kilka godzin ruszy runda czwarta, która odbędzie w Oakland w Kalifornii. Nim to jednak nastąpi, warto przyjrzeć się zmaganiom z minionej soboty. Gospodarzem tej budzącej wielkie emocje serii, po raz drugi, zostało Anaheim. Aneheim, będące świadkiem powrotu króla, czyli Ryana Villopoto, który wygrał swój pierwszy bieg główny w tym sezonie w klasie 450 SX. W Supercrossie raz na wozie, raz pod wozem - i ta staropolska sentencja idealnie pasuje do Justina Barcii, który o Anaheim II, będzie chciał z pewnością jak najszybciej zapomnieć… Jeśli mowa o chłopakach z 250 SX, to był to wyścig bez większych rewolucji. Można by rzecz, że nic się nie zmieniło - Tomac pierwszy, Roczen drugi. Podczas minionego eventu, supercrossowy światek obiegła też wieść o przejściu Kevina Windhama… na „emeryturę”! Klasa 250 SX WEST:
Heat 1 podzielili między siebie trzej riderzy - Martin Davalos, Ryan Sipes oraz Jason Anderson i to właśnie między nimi toczył się zacięty bój o pierwsze miejsce. Początkowo liderem był Davalos, ale już po chwili inicjatywę przejął Ryan Sipes. To jednak nie był koniec tych przepychanek na froncie, bo na okrążeniu czwartym, dokładniej mówiąc na dużej sekcji skoków, Martin zablokował Sipes’a i odbił pozycję lidera. Sipes jednak nie zamierzał tego tak zostawić i kilkaset metrów dalej powrócił na czoło stawki. Pod koniec wyścigu, na poważnie do zabawy postanowił dołączyć Jason Anderson, obstawiający miejsce trzecie. Tempo rosło i na ostatnim zakręcie przed metą Anderson wyprzedził Davalosa spychając go tym samym na trzecie miejsce! Sipes nie musiał już się obawiać ataku Jasona, bo pewnie przebrnął przez linię mety jako pierwszy.
 
W Heat 2 dobry start zaliczył zawodnik Troy Lee Designs - Jessy Nelson - jednak już po pierwszym zakręcie na prowadzenie wyszedł Ken Roczen. Minęło kolejne kilka sekund i za plecami Nelsona pojawił się kolejny gigant, Eli Tomac. To mogło oznaczać tylko jedno. Nelson spadł na trzecie miejsce i prawdziwy bój miał się rozegrać już tylko między Roczen’em i Tomac’em. Zabawa obu panów trwała przez cały wyścig, ale wygranym w niej okazał się Ken Roczen, którego przewaga nad drugim Tomac’em wyniosła 2s. Zach Osborne dopełnił trójcy. Za nim byli Canada, Seely oraz Rattray.Mimo dobrego startu, Heat 2 skończył się źle dla Jessy’ego Nelsona, który nie zdołał się zakwalifikować do biegu głównego. Na szczęście wykorzystał on swoją „ostatnią szansę” w biegu LCQ. Drugim szczęśliwcem był Malcolm Stewart.

Klasa 450 SX:
W biegu pierwszym na linii startowej stanęli obok siebie m.in. Ryan Dungey, Davi Millsaps, Trey Canard, Justin Brayton, czy też Jake Weimer i Mike Alessi. Sam start nie był jednak dla niektórych z nich zbyt udany. Kilka metrów przed pierwszym zakrętem, Phillip Nicoletti stracił panowanie nad swoją Yamahą i podciął nią Davi’ego Millsapsa, a ten z kolei zepchnął Landen’a Powell’a i jego Hondę poza torem. Dla Millsapsa był to koniec wyścigu. Jego ostatnia nadzieja była od tej pory w LCQ. Sam zaś bieg wygrał Justin Brayton, przed drugim Canard’em i trzecim Alessim. Fatalny rezultat odnotował Ryan Dungey - miejsce 9, ale najważniejszy był fakt zakwalifikowania.W biegu drugim ekipy 450 SX, przy bramkach startowych znaleźli się najwięksi z największych: Reed, Stewart, Barcia, Villopoto. Nic więc dziwnego, że po opadnięciu bramek rozpętała się prawdziwa bitwa. Na front wysunął się Villopoto. Dalej był Matt Georke oraz James Stewart. Po kilku okrążeniach Ryan umacniał swoją pozycję lidera, Stewart wskoczył na drugą lokatę, a Reed na trzecią. I w takiej też kolejności owa trójca wleciała na linię mety. Ryan Villopoto odniósł budujący sukces, dający wielkie nadzieje na Main Event. A gdzie Barcia?! Justin niestety nie ukończył wyścigu wskutek gleby, którą zaliczył na jednym z okrążeń.Przyszła w końcu pora na LCQ, w którym to wielka presja ciążyła na Davim Millsapsie, ale także Justinie Barcii. Jak się jednak okazało, była to motywująca presja, dzięki której obaj panowie dostali bilet wstępu do Main Event, jednak pierwszym, który go odebrał, był Millsaps.

Klasa 250 SX WEST - Bieg główny:
Dobry start odnotował Cole Seely, który w pierwszym zakręcie znalazł się tuż obok Kena Roczena. Za ich plecami doszło do kilku wypadków. Po jednym z nich, Max Anstie utykając opuścił tor. Seely prowadził, a goniący go Roczen powoli zaczynał czuć na swoich plecach oddech Tomaca, który konsekwentnie się zbliżał. Po 9 okrążeniach owa trójca dość mocno się odizolowała od reszty stawki. W końcu też Tomac na jednym z zakrętów zaatakował Roczena i rozprawił się z nim bez problemu. Dwa okrążenia później podobny los spotkał Seely’ego! Zatem Tomac, Seely i Roczen, ale chwilę przed końcem wyścigu Roczen zdołał awansować na miejsce drugie i po raz trzeci w tym sezonie dojechał do mety jako drugi, zaraz po Tomac’u. Zach Osborne był czwarty, a Jake Canada piąty. Jason Anderson siódmy, Davalos kiepsko - „dwunastka”.Klasa 450 SX - Bieg główny:
W pierwszym zakręcie najbardziej wyczekiwanego wyścigu wieczoru, znalazł się Jake Weimer, ale nie zaznał on spokoju, ponieważ na ogonie usiedli mu już jeżdżący dla Honda Muscle Milk, Justin Barcia i Trey Canard. Na drugim okrążeniu Canard przejął pałeczkę i wysunął się na miejsce 1. Weimer był drugi, Barcia trzeci, a Millsaps czwarty. James Stewart obstawiał miejsce siódme, przed ósmym Dungey’em. Numer #22 - Reed - sytuował się na „szóstce”. Ryan Villopoto niezbyt długo obstawał przy jakiejś pozycji. Był w ciągłym ruchu i parł na front.W końcu cała śmietanka wjechała na trzecie okrążenie, które okazało się dość dramatyczne, zwłaszcza dla… Barcii! Jadący z numerem #51 Justin zaliczył fatalne lądowanie na potrójnym skoku - zakończył lot na najeździe ostatniej z hop. Siła uderzenia, którą przyjął na siebie była tak duża, że uderzył on głową w poprzeczkę kierownicy! Oszołomiony przejechał jeszcze kilka metrów po czym zjechał poza tor. Z dostępnych nam informacji wynika, że „BamBam” rozciął sobie dość mocno łuk brwiowy (nie obyło się bez szwów), jak i złamał sobie nos! Czy pojawi się on podczas jutrzejszej rundy w Oakland? Tego nie wiemy.Wracając jednak do wyścigu… Pod koniec okrążenia szóstego Villopoto, był już niebezpiecznie blisko prowadzącego Canarda - znajdował się zaraz za nim! Determinacja Ryana wskazywała na to, że zaraz zepchnie on Trey’a na miejsce drugie. I tak też się stało. Od objęcia prowadzenia w tym momencie, nie oddał go już do końca wyścigu. Trey Canard także nie odpuszczał i dzielnie utrzymywał pozycję wicelidera.  Nieco więcej problemów miał Davi Millsaps, będący trzecim w stawce, ponieważ Chad Reed obrał sobie za cel wskoczyć na podium. I cel ten osiągnął! Villopoto odniósł swoje pierwsze w tym sezonie zwycięstwo w Main Event, Canard był drugi, Reed trzeci, a Millsaps musiał się zadowolić miejscem czwartym. Weimer piaty, Dungey szósty, Stewart… 12!Klasyfikacja po trzech rundach - Klasa 250 SX:
1. Eli Tomac (HON), 75 pkt.
2. Ken Roczen (KTM), 66 pkt.
3. Cole Seely (HON), 58 pkt.
4. Zach Osborne (HON), 47 pkt.
5. Christian Craig (HON), 35 pkt.

Klasyfikacja po trzech rundach - Klasa 450 SX:
1. Davi Millsaps (SUZ), 63 pkt.
2. Trey Canard (HON), 60 pkt.
3. Chad Reed (HON), 56 pkt.
4. Ryan Villopoto (KAW), 54 pkt.
5. Ryan Dungey (KTM), 48 pkt.
8. Justin Barcia (HON), 40 pkt.Tak zakończyła się rywalizacja podczas A2. Supercrossowy zegar jednak nieustannie tyka, bo do czwartej w tym sezonie bitwy, pozostało już tylko kilka godzin!



źródło: supercross

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

3. Runda Monster Energy Supercross 2013 - Anaheim II. Spojrzenie wstecz.

Newsletter
Galerie zdjęć