Bjork i Volvo nowymi mistrzami WTCC

Thed Bjork i Volvo zostali wczoraj wieczorem na torze Losail w Katarze nowymi mistrzami świata w wyścigach samochodów turystycznych.

Szwedzki duet pokonał w walce o tytuły w klasyfikacji kierowców i producentów Norberta Michelisza oraz Hondę.

Przed finałową rundą sezonu Bjork miał tylko 6,5 punktu przewagi nad Micheliszem. Volvo prowadziło też dość nieznacznie, wyprzedzając Hondę o 12,5 oczka. O losach obydwu pojedynków być może przesądził pech Michelisza w kwalifikacjach. Węgierowi zablokowały się hamulce, w efekcie zajął dopiero 11. miejsce. Startując z odległej pozycji do obu nocnych wyścigów, nie zdziałał wiele. W zawodach otwarcia przebił się tylko na 9. lokatę. W zawodach głównych finiszował jako 8. I za pierwszym, i za drugim razem jego marsz w górę stawki zatrzymywał zespołowy kolega Bjorka. Najpierw był to Nicky Catsburg, potem ściągnięty ze sportowej emerytury były czterokrotny mistrz świata Yvan Muller.

Przy tak słabych pozycjach Michelisza, Bjork wygrał z rywalem bez stawania na podium. Na początek lider generalki zajął 4. miejsce w czasówce. W Q2 przeżył chwile grozy przypadkowo zderzając się z Mullerem, ale wyszedł z kuriozalnego zajścia cało.
W wyścigu otwarcia Bjork uplasował się na 5. pozycji, a w wyścigu głównym na 4. W drugich zawodach został przepuszczony na trzecią lokatę przez Catsburga, ale potem widząc, że ma tytuł w kieszeni, zwrócił najniższy stopień podium koledze z teamu. Ostatecznie Bjork zgromadził 28,5 punktu więcej niż Michelisz. Dokładnie tyle samo oczek dzieli na koniec sezonu Volvo i Hondę.

Kwalifikacje oraz wyścig główny w Katarze zwyciężył Esteban Guerrieri, jeżdżący dla Hondy za niedysponowanego po ciężkim wypadku na testach wcześniejszego lidera punktacji Tiago Monteiro.
W wyścigu otwarcia z pole position ruszał Kevin Gleason, lecz dosiadający Ładę amerykański nowicjusz spadł na początku drugiego okrążenia za Mehdiego Bennaniego. Potem na prowadzenie wysunął się jeszcze inny zawodnik - kolejny obok Bennaniego kierowca zespołu Sebastiena Loeba, Tom Chilton.
Chilton nie tylko wygrał pierwsze zawody, ale też został mistrzem świata w klasyfikacji kierowców niezależnych. Brytyjczyk pokonał o 9 punktów rodaka Roberta Huffa i o 9,5 Bennaniego. Wszyscy trzej startowali Citroenem C-Elysee.