Błażusiak jedzie do Francji po piąty tytuł halowego mistrza świata SuperEnduro

Już w najbliższy weekend przekonamy się, czy Tadeusz Błazusiak zgarnie piąte mistrzostwo świata w halowym SuperEnduro.

Zmagania powoli dobiegają końca. Podczas poprzednich eliminacji w Wielkiej Brytanii, Polsce, Meksyku, Brazylii oraz Hiszpanii, byliśmy świadkami pięknej walki o czołowe pozycje. Oczywiście najwięcej emocji dostarczał nam pojedynek Błażusiaka z Davidem Knightem o tytuł. Zwycięzcę tej batalii poznamy nadchodzącego weekendu we Francji. Podczas przedostatniej rundy w Barcelonie nasz rodak był jak w transie. Motocyklem KTM wygrał wszystkie 3 finały, nie dając żadnych szans swoim rywalom. David Knight tamte zawody najchętniej wymazałby z pamięci. Po nieudanym występie na swoim dwusuwowym Sherco, największy konkurent "Taddy'ego" nie zdołał stanąć nawet na podium. To pozwoliło Błażusiakowi powiększyć przewagę w generalce do 39 punktów. Teraz wystarczy, że Polak wygra w Tours pierwszy finał i już będzie mógł się cieszyć z utrzymania korony mistrza SuperEnduro. Jednak lepiej dmuchać na zimne i nie zapeszać. Halowe enduro to nieprzewidywalny sport i nigdy nie wiadomo, co się może zdarzyć, dlatego trzeba zapomnieć o poprzednich rundach i skupić się na ostatnich zawodach. Losy najniższego stopnia podium również nie są przesądzone. Kolega z zespołu Tadka, Jonny Walker, wyprzedza o 16 oczek zawodnika Husqvarny, Alfredo Gomeza.

W klasie Junior już poznaliśmy tegorocznego mistrza. Został nim Giacomo Redondi. Walka o podium jest wciąż otwarta i trzymamy mocno kciuki za występ naszego najszybszego młodego halowego zawodnika Pawła Szymkowskiego, ktory po niezbyt udanym starcie w Hiszpanii spadł na 5. miejsce, ale jeszcze nie złożył bronii i we Francji powalczy o "pudło" tabeli końcowej.Do boju chłopaki!