Chris van der Drift po fatalnym wypadku na Brands Hatch

Chris van der Drift uważa, że uszkodzenia lewej ręki i jej rehabilitacja zadecyduje o powrocie Nowozelandczyka do wyścigów po dramatycznym wypadku, jaki przeżył na torze Brands Hatch.Bolid Drifta w niedzielę uderzył w tył bolidu Juliena Jousse po czym wyleciał w powietrze, uderzył w most i wybuchł. Zależy mi na sprawności ręki. Dam z siebie wszystko, by móc wrócić do rywalizacji. Nie wiem jak długo będzie trwała rehabilitacja i kluczowe będą najbliższe tygodnie - mówił Drift.

Czuję się zdruzgotany i przytłoczonym tym wydarzeniem. Biorę dużo leków przeciwbólowych. Wczoraj operowano moją kostkę. Nowozelandczyk ocenił wypadek, jako typowy incydent wyścigowy, który był poważny w skutkach.

Pamiętam, że jechałem szybciej i chciałem zaatakować z prawej strony. Wtedy Jousse zablokował mnie, ale trzymał wysokie tempo. Ja uciekłem na trawę i zahaczyłem o jego bolid.

To był zwykł incydent wyścigowy. Takie rzeczy się zdarzają. Żyję, więc jest dobrze - zakończył.