DTM: DRS zrobi różnicę na Brands Hatch? Kierowcy podzieleni

Regulacja tylnego spojlera znacznie ułatwiła wyprzedzanie w serii DTM podczas wyścigu na Hockenheimringu, ale czy oryginalna charakterystyka pętli Brands Hatch, która nadchodzącego weekendu zorganizuje drugą rundę sezonu 2013, nie uczyni DRS bezużytecznym dla walki koło w koło?

W trakcie tegorocznych zawodów DTM na torze Hockenheimring naliczono aż 45 manewrów wyprzedzania, 32 więcej niż widziano podczas poprzedniej wizyty Deutsche Tourenwagen Masters tam. Oprócz DRS, rywalizować bezpośrednio pomogło kierowcom wprowadzenie miękkich opon. Jednak były dwukrotny mistrz DTM Mattias Ekstrom (Audi) ma duże wątpliwości, czy DRS zrobi różnicę również na Brands Hatch, posiadającym bardzo krótką prostą startową. Wersja Indy angielskiego obiektu, po której niemiecka seria będzie się ścigać, cała liczy niecałe 2 kilometry.

„Prosta na Brands Hatch prawdopodobnie nie jest wystarczająco długa, aby użyć na niej DRS do wyprzedzenia rywala". - powiedział Ekstrom serwisowi Autosport. „Osiąga się tam dużo niższe prędkości maksymalne niż na Hockenheimringu.

Mattias Ekstromprosta startowa Brands Hatch

„Dzięki DRS na Brands Hatch zbliżysz się do samochodu z przodu, ale prawdopodobnie zbyt mało, aby wyprzedzić. Tak więc zapewne ustawimy auto bardziej pod kwalifikacje, bo ruszanie z przodu stawki jest tam bardzo ważne".

Opinii Ekstroma nie podziela Gary Paffett (Mercedes), który wygrał na Brands Hatch ubiegłego roku. „Na pętli Indy zawsze próbujesz zmusić konkurenta do błędu". - tłumaczył doświadczony Brytyjczyk. „Jeżeli rywal na łuku Clearways pojedzie szeroko, albo przynajmniej trochę za późno wciśnie pedał gazu, w zakręcie Paddock z pomocą DRS bez wątpienia będzie można go przejść, nawet po zewnętrznej.

Mattias Ekstrom i Gary Paffett

„Gdybyś w Paddock nawet tylko zrównał się z innym wozem, możesz pojechać wewnętrzną stroną i zyskać pozycję na zakręcie Druids. Wcześniej to nie było możliwe". - dodał.