Giermaziak: Była olbrzymia szansa na zwycięstwo w 24h Daytona

Kuba Giermaziak wierzy, że gdyby nie awaria zawieszenia, najprawdopodobniej wygrałby klasę GT przeprowadzonej ubiegłego weekendu 51. edycji prestiżowego, 24-godzinnego wyścigu Daytona w USA.Porsche 911 GT3 Cup nr 30 zespołu NGT Motorsport, którym jechał Giermaziak, mimo startu z odległej pozycji szybko wdarło się do czołówki i dzięki świetnej jeździe Seana Edwardsa oraz Patricka Pileta, sześć godzin przed końcem zawodów prowadziło wśród załóg GT. Gdy auto przejął Polak, początkowo okupował drugie miejsce, potem spadł na trzecie, ale cały czas utrzymywał się blisko liderów. Niestety, około 5.5 godziny przed finiszem w Porsche urwał się kawałek przedniej osi. Giermaziak na trzech kołach zjechał do garażu i chociaż zdołał jeszcze wrócić, poniesione straty były nie do odrobienia. Ostatecznie nasz rodak wycofał się z rywalizacji.

Jednak zawodnik VERVA Racing Team jest usatysfakcjonowany. Cieszy się, że wspónie z kolegami z załogi pokazał dobrą jazdę, która jak wierzy najpewniej zaowocowałaby triumfem.
„Mimo iż nie udało się nam ukończyć wyścigu, możemy być zadowoleni z naszej postawy". - powiedział. „Samochód był świetnie przygotowany i mieliśmy olbrzymią szansę na zwycięstwo. Niestety doszło do uszkodzenia auta, a zniszczenia okazały się zbyt duże i musieliśmy zrezygnować. Takie są wyścigi, a w szczególności zawody długodystansowe, w których najważniejsza jest równa i bezawaryjna jazda".

Trzy miesiące temu Giermaziak wygrał Porsche 911 GT3 Cup klasę GT Challenge innego amerykańskiego klasyka - 1000-milowego wyścigu Petit Le Mans.