MotoGP: Porażka zdjęła presję z Marqueza

Marc Marquez powiedział, że kres jego serii zwycięstw w MotoGP tak naprawdę jest ulgą.

Panujący mistrz świata, który wygrał wszystkie 10 pierwszych wyścigów sezonu 2014, ukończył wczorajsze GP Czech tylko na 4. miejscu. W Brnie triumfował drugi zawodnik Hondy - Dani Pedrosa. Marquez uległ jeszcze obu reprezentantom Yamahy - Jorge Lorenzo i Valentino Rossiemu. Obrońca tytułu przekonywał jednak, że porażka dobrze mu zrobiła, ponieważ dojeżdżając pierwszy w każdym Grand Prix po kolei, czuł coraz większą presję zwycięstwa.

„W pewnym sensie to zdjęło ze mnie ciężar, bo ludzie już nie będą pytać, czy mogę wygrać wszystkie wyścigi". - tłumaczył 21-latek. „Ważne też, że potrafiłem skupić się na dowiezieniu czwartej pozycji, choć było ciężko nie móc walczyć o triumf.

„Zdobyłem 13 punktów, które są ważne w klasyfikacji generalnej, ponieważ wciąż mam w niej dużą przewagę. Liczy się kto zdobędzie tytuł, nie kto wygra najwięcej zawodów". Przegrana nie martwi Marqueza, gdyż za brakiem tempa Hiszpana w Czechach nie stoi żadna dramatyczna przyczyna.

„To był jeden z tych dni, kiedy ani nie czułem się całkowicie komfortowo na motocyklu, ani nie ustawiłem go najlepiej". - wyjaśniał. „Nie przegrałem przez błąd własny czy zespołu, po prostu nie czułem motocykla tak dobrze, jak w innych wyścigach".