Paffett typuje sobotnie wyścigi w DTM bez pit-stopów

Podczas sobotnich wyścigów w DTM kierowcy będą jechać od startu do mety bez pit-stopu, przewiduje weteran niemieckiej serii samochodów turystycznych Gary Paffett.

Od sezonu 2015 w DTM jak kiedyś będą rozgrywane po dwa zawody jednego weekendu. Jednak pierwszy wyścig będzie o 20 minut krótszy od drugiego, trwając tylko 40 minut, dodatkowo nie będzie obowiązku zjeżdżania w nim na zmianę opon. Według Paffetta, zawodnicy tym samym postarają się pokonać dystans sobotniej rywalizacji na pojedynczym komplecie ogumienia, ponieważ nie powinno to być trudne.

„Myślę, że każdy tak zrobi". - powiedział reprezentant Mercedesa brytyjskiemu serwisowi Autosport. „(...) Przy obecnych oponach w DTM, na większości torów zużywają się powoli, więc nie spodziewam się, by w 40-minutowym wyścigu ktoś chciał robić pit-stop.

„Nie będzie się to opłacać".

Paffett tak czy inaczej jest uradowany dodaniem sobotnich wyścigów przekonany, iż dzięki podwojeniu liczby zawodów będzie bardziej sprawiedliwa walka o mistrzostwo.

„Mówiono od lat, że nie mamy wystarczająco dużo wyścigów". - tłumaczył czempion DTM z 2005 roku.

„Nie ma więc odpowiednio wiele okazji do zapunktowania. Jeżeli przydarzy ci się nieudany występ czy awaria, możesz ponieść stratę w klasyfikacji generalnej, którą później bardzo ciężko odrobić.

„Teraz będziemy mieć jeden wyścigowy weekend mniej, ale aż 18 zawodów, a więc 18 szans na punkty.

„Przejście na dwa wyścigi to świetna decyzja.

„Ich długość tak naprawdę nie jest ważna dla nas. Jeżeli w niedzielę będą zawody z pit-stopem i walką na strategie, w sobotę może być wyścig sprint. Nie ma problemu".

Dwuwyścigowy format weekendu ma dodatkowo jeszcze inną korzyść dla rywalizacji o tytuł, jak wskazał Dieter Gass dowodzący startami Audi w DTM.

„Zakładam, że w walce o mistrzostwo teraz będzie dłużej liczyć się większa liczba kierowców". - powiedział.