Podsumowanie weekendu w motorsporcie: Sensacyjna wygrana Bourdaisa na inaugurację sezonu IndyCar

Sebastien Bourdais mimo startu z końca stawki niespodziewanie zwyciężył pierwszy tegoroczny wyścig IndyCar.
Francuz, który przeszedł na sezon 2017 do zespołu Dale Coyne Racing, triumfował na ulicach Saint Petersburga na Florydzie, choć miał wypadek w kwalifikacjach i ruszał z ostatniej, 21. pozycji. Po pechu w sobotę, w niedzielę czterokrotnemu mistrzowi Champ Car oraz byłemu kierowcy Formuły 1 ogromnie dopisało szczęście. Skorzystał na drugiej neutralizacji, zarządzonej zaraz po jego pit-stopie (na 26 ze 110 okrążeń). Była katastrofą dla tych, którzy postój mieli jeszcze przed sobą.

Bourdais wtedy wysunął się na czoło stawki razem z rodakiem i urzędującym mistrzem IndyCar - Simonem Pagenaudem. Osiem kółek po restarcie odebrał mu pozycję lidera. Podium uzupełnił Scott Dixon.

Jako trzeci w pewnym momencie podążał debiutant Ed Jones. Ostatecznie mistrz Indy Lights zajął 10. miejsce.

Fatalny wyścig zaliczył zdobywca pole position Will Power. Australijczyk hamując do pierwszego zakrętu spłaszczył oponę, w trakcie restartu po kilku okrążeniach stracił prowadzenie na rzecz Jamesa Hinchcliffe'a, następnie udał się wcześniej na postój i... dostał karę przejazdu przez aleję serwisową za najechanie na na przewód od klucza do kół. Później zdołał wrócić do czołówki, lecz pod koniec zawodów dramatycznie zwolnił, nie mając paliwa przez usterkę silnika. Ostatecznie dostał czarną flagę.

Dominacja mistrza w WSBK

Choć to dopiero początek sezonu również w Mistrzostwach Świata Superbike, można śmiało stwierdzić, że Jonathan Rea zmierza w nich po trzeci z rzędu tytuł.

Po wygraniu kwalifikacji i obu wyścigów na australijskim torze Phillip Island, minionego weekendu as Kawasaki powtórzył to w Tajlandii i ma komplet 100 punktów w klasyfikacji generalnej.W trakcie drugich zawodów na obiekcie Chang nastąpiła przerwa. Spowodował ją Lorenzo Savadori. Jego Aprilia gubiła olej. Włoch mając pobrudzoną nim tylną oponę, zaliczył groźny upadek. Wywieszono czerwoną flagę, aby porządkowi posprzątali asfalt.

Bójka w NASCAR

Z kolei w NASCAR doszło do rękoczynów pomiędzy dwoma topowymi kierowcami najważniejszych mistrzostw - Cup Series.Mistrz sprzed dwóch lat i trzeci kierowca poprzedniego sezonu Kyle Busch uderzył pięścią w twarz aktualnego wicemistrza Joey'a Logano za kolizję na ostatnim okrążeniu wyścigu w Las Vegas.

Busch nie dość, że wylądował na 22. miejscu, to jeszcze wyszedł z zainicjowanej przez siebie bijatyki pokrwawiony.