Motorsport  »  Sporty samochodowe  »  Robert Lukas - wywiad. "Moje serce bije dla wyścigów"
Robert Lukas - wywiad

Robert Lukas - wywiad. "Moje serce bije dla wyścigów"

2013-11-25 - G. Filiks     Tagi: Lukas, Porsche SuperCup, Wywiad
Zapraszamy na wywiad z Robertem Lukasem, jednym z czołowych polskich kierowców wyścigowych, specjalistą od rywalizacji samochodami Porsche.

Bielszczanin jest pasjonatem zawodów długodystansowych. Swoją karierę rozpoczął dość późno. Miał 16 lat, ale od razu zaczął odnosić sukcesy. Debiutował w pucharze Fiata Seicento. Następnie przesiadł się do pucharowego Volkswagena Golfa V TDi. Już w swoim trzecim sezonie jeździł Porsche. Od tamtego czasu sześć razy wywalczył mistrzostwo Polski. W 2010 roku ukończył na 3. miejscu 24-godzinny wyścig w Dubaju. Był kierowcą VERVA Racing Team.
Robert Lukas - wywiadRobert Lukas - wywiad
Minionego sezonu 25-letni zawodnik startował w dwóch prestiżowych cyklach zawodów: Porsche Supercup oraz Niemieckim Porsche Carrera Cup. Ta pierwsza seria odbywa się od 1993 roku i towarzyszy wyścigom Formuły 1. Jej zawody są rozgrywane na tych samych torach i w ramach tej samej imprezy sportowej.
Robert Lukas - wywiadRobert Lukas - wywiad
Wywiad przeprowadził Red Bull.

Pytanie: O takich ludziach jak Ty, mówi się, że są w czepku urodzeni. Uważasz się za szczęściarza?
Robert Lukas: Trochę tak. Wiadomo, że wyścigi samochodowe są bardzo kosztowe. Do tego początki nie należą do najłatwiejszych. Ja zacząłem swoją karierę dość późno. Większość kierowców, którzy odnoszą teraz sukcesy pierwszą styczność z torami miało już w wieku pięciu, czy sześciu lat. Od wczesnego dzieciństwa zbierali doświadczenie. Kręcili kilometry. Przyzwyczajali się do presji i rywalizacji. Kiedy zaczynałem przygodę z tym sportem czułem, że właśnie tego mi brakowało. Szybko starałem się nadrobić zaległości i zaczyna to teraz przynosić efekty. Żeby osiągnąć sukces w wyścigach potrzebny jest talent, spory wkład finansowy i naprawdę dużo szczęścia. Czuję, że ono mi sprzyja.
P: W którym momencie zdecydowałeś, że wyścigi to jest to czym chcesz się zajmować w życiu?
RL:
Od zawsze się nimi interesowałem i śledziłem różne serie zawodów. Oczywiście najczęściej Formułę 1. Mój tata jest wielkim pasjonatem wyścigów samochodowych i zaszczepił to we mnie. Pamiętam swój pierwszy start. Gdy dostałem pierwszy kask, kombinezon, buty to już wiedziałem, że właśnie tym chcę się zajmować w życiu. Od tego momentu cel miałem jeden. Zrobić wszystko, żebym mógł ścigać się w każdym roku. Moje serce bije dla wyścigów.
 
P: Swoją przygodę z Porsche na dobre zacząłeś w 2006 roku. Czemu wybrałeś akurat tą markę, a nie przykładowo Ferrari czy McLarena?
RL:
Jazda Porsche w zawodach daje ogromne możliwości i otwiera wiele drzwi do innych serii. Poza tym w różnych cyklach zawodów startują auta różnych producentów. Ja biorę udział w imprezach, gdzie wszystkie samochody są takie same. Kierowcy mają równe szanse. Decydują umiejętności. Co więcej McLaren kosztuje więcej, a wcale nie jest szybszy od Porsche. Możliwość jazdy autem niemieckiego producenta to dla mnie zaszczyt. Czuję się w nim bardzo dobrze i cieszę się, że zdecydowałem się właśnie na nie.
 
P: Czy ciężko jest być kierowcą wyścigowym w Polsce?
RL:
Na pewno nie jest łatwo. Biorę udział m.in. w niemieckiej serii wyścigów Porsche Carrera Cup. Sam nie wiem ile u naszych zachodnich sąsiadów jest torów. Ciężko je wszystkie policzyć. W Polsce mamy jeden. Cały czas podróżujemy. Mamy za to naprawdę sporo utalentowanej młodzieży. Karting jest naprawdę dobrze rozwinięty. Są zawody pucharowe. Jeżeli jednak ktoś chcę się dalej rozwijać, to musi postawić nogę poza granicami polski. Nie jest to proste. Nasz sport nie jest dyscypliną olimpijską. Nie ma wsparcia finansowego. Oczywiście mamy automobilkluby, które chcą nam pomóc, ale wiadomo wszystko rozchodzi się o pieniądze. Dlatego zanim pozyska się pierwszych sponsorów, trzeba wszystko robić na własną rękę.P: Zima zbliża się wielkimi krokami. Jakbyś podsumował obecny sezon w swoim wykonaniu?
RL:
Był naprawdę trudny. Jeżeli chodzi o Porsche Carrera Cup, to było nieźle. Prawie cały czas jeździłem w grupie najszybszych kierowców. Trzy razy zawody zakończyłem na podium. Ostatecznie zająłem 8. miejsce w klasyfikacji generalnej. Mniej szczęścia miałem w Porsche Mobil1 Supercup, w którym startowałem zupełnie nowym autem. Trzy razy nie ukończyłem zawodów. Jeżeli tyle razy wraca się do domu z zerowym dorobkiem punktowym, to o wysokich pozycjach nie ma mowy. Ukończyłem sezon na 11. miejscu. Jestem bardzo ambitnym zawodnikiem i chcę więcej. Najbardziej cieszę się z tego, że tempo miałem naprawdę szybkie. Zdobyłem cenne doświadczenie i wiem, że zaprocentuje to w przyszłości.
 
P: W przyszłym sezonie w wyścigach WTCC startować będzie dziewięciokrotny rajdowy mistrz świata - Sebastien Loeb. Jak oceniasz jego szanse?
RL:
Francuz jest legendą. Takie sukcesy jakie odnosił nie biorą się z niczego. On ma ogromy talent i czuje samochody. Loeb wielokrotnie brał udział gościnnie w różnych wyścigach. Ścigałem się razem z nim w Barcelonie i w Monte Carlo. Nawet walnął w mój tylni zderzak. Jestem przekonany, że jak się wjeździ, pozna tory to jest w stanie osiągać takie wyniki jakich oczekuje. Życzę mu samych sukcesów.P: A jakie są Twoje plany na najbliższą przyszłość?
RL:
Już w styczniu lecimy do Dubaju, gdzie będziemy startować w 24-godzinnym wyścigu. Byłem tam już kilka razy. W 2010 roku zajęliśmy 3. miejsce w grupie i 5. pozycję w generalce. Chciałbym, żeby w kolejnym sezonie było jeszcze lepiej. Już tęsknię za fotelem w swoim wyścigowym aucie. Jestem dobrze przygotowany i nie mogę doczekać się już ścigania.
Robert Lukas - wywiadRobert Lukas - wywiad
P: Czego Ci życzyć z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia?
RL:
Zdrowia i dużo szczęścia podczas wyścigów!

Tego Ci życzę. Dzięki za rozmowę.



źródło: informacja prasowa/redbull.com, fot. robertlukas.pl

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Robert Lukas - wywiad. "Moje serce bije dla wyścigów"