Start Alonso w 24h Le Mans potwierdzony

To już pewne. Fernando Alonso w tym roku zadebiutuje w 24-godzinnym wyścigu Le Mans.

Były dwukrotny mistrz świata Formuły Jeden spróbuje w czerwcu wygrać najważniejsze zawody długodystansowe świata w ramach dążeń do zdobycia tzw. "Potrójnej Korony" w motorsporcie. Składają się na nią jeszcze triumfy w GP Monako i Indianapolis 500. Z trzech kultowych imprez Hiszpan na razie zwyciężył jedną - wyścig F1 na ulicach Monte Carlo. Alonso wystąpi na Le Mans prototypem jedynego fabrycznego zespołu w najwyższej kategorii LMP1 - Toyoty. 36-latek poza tym weźmie udział w innych wybranych tegorocznych rundach Długodystansowych Mistrzostw Świata (WEC). Oczywiście na pewno ominie październikowy wyścig na Fuji, ponieważ jego termin koliduje z datą wyścigu F1 w Stanach Zjednoczonych.
„Nigdy nie ukrywałem, że moim celem jest zdobycie Potrójnej Korony w motorsporcie - wygranie GP Monako, Indy 500 i 24h Le Mans. W zeszłym roku próbowałem zwyciężyć na Indy, było blisko, ale minimalnie się nie udało". - mówi Alonso. „W tym roku dzięki McLarenowi (pracodawcy w F1 - red.) mam szansę wygrać na Le Mans. To duże wyzwanie - wiele rzeczy może pójść nie tak - lecz jestem przygotowany i czekam na tę walkę".

„Umowa na starty w WEC stała się możliwa tylko dzięki zrozumieniu ze strony McLarena i silnych relacji z tym zespołem. Bardzo się cieszę, że wysłuchano mnie i zrozumiano, co to dla mnie znaczy".

„W żaden sposób to wyzwanie nie odciągnie mnie od mojego głównego celu, o który będę walczył w Formule 1 z McLarenem. W sezonie 2018 chcę być konkurencyjny w każdym grand prix i czuję pewność, że jesteśmy bliżej osiągnięcia tego".

Alonso pod koniec ubiegłego roku poznawał Toyotę LMP1 na testach WEC w Bahrajnie, a minionego weekendu zadebiutował w samochodowym wyścigu długodystansowym startując Ligierem LMP2 w 24-godzinnych zawodach Daytona.Podczas zeszłorocznej próby zawojowania rozgrywanego na owalu Indy 500 Alonso ścigał się w czołówce, ale odpadł przez awarię silnika Hondy.