Motorsport » Sporty samochodowe » Webber nie chce narażać się dłużej na wypadki

Webber nie chce narażać się dłużej na wypadki
2016-11-05 - G. Filiks Tagi: Webber, Formuła 1, Wypadki, Wyścigi długodystansowe, World Endurance Championship, WEC, Długodystansowe Mistrzostwa Świata
Mark Webber dał do zrozumienia, że obawa przed poważnymi wypadkami przyczyniła się do jego decyzji o zakończeniu kariery wyścigowej po 2016 roku.
Aktualny mistrz świata w zawodach długodystansowych i były czołowy kierowca Formuły 1 niespodziewanie ogłosił przysłowiowe zawieszenie kasku na kołku w zeszłym miesiącu. Komentując niedawno ten krok, 40-letni Australijczyk przypomniał o swoim mrożącym krew w żyłach rozbiciu się o betonową ścianę podczas eliminacji Długodystansowych Mistrzostw Świata na brazylijskim torze Interlagos dwa lata temu i groźnej kraksie kolegi z załogi Brendona Hartleya w trakcie tegorocznej rundy WEC na Silverstone.
„Wypadek w Brazylii był okropnym przeżyciem dla Ann, mojej żony; to był naprawdę trudny moment dla niej". - mówił. „Miałem wtedy dużo szczęścia, uderzenie było ogromne. Nigdy nie dochodziłem do siebie po wypadku tak długo, jak wówczas. To była nauka, mówiąc najłagodniej".
„Potem jeszcze widzisz, co przydarzyło się Brendonowi na Silverstone... takie są wyścigi. Zawsze będą w nich wypadki".
„Ostatnio siedziąc w samochodzie czasami pytałem siebie, po co w nim jestem. Gdy zadajesz sobie takie pytanie, czas z tym skończyć".
„Podczas weekendów wyścigowych trochę częściej myślę sobie, że wolałbym być gdzie indziej. Więc nie jest dobrze".
Webber dodatkowo miał dramatyczny wypadek na Interlagos w Formule 1 w roku 2003, dwukrotnie szokująco robił salta w powietrzu prototypem Mercedesa przed 24-godzinnym wyścigiem Le Mans w 1999 roku i przeżył podobne zdarzenie samochodem F1 podczas GP Europy w sezonie 2010 w Walencji.
Aktualny mistrz świata w zawodach długodystansowych i były czołowy kierowca Formuły 1 niespodziewanie ogłosił przysłowiowe zawieszenie kasku na kołku w zeszłym miesiącu. Komentując niedawno ten krok, 40-letni Australijczyk przypomniał o swoim mrożącym krew w żyłach rozbiciu się o betonową ścianę podczas eliminacji Długodystansowych Mistrzostw Świata na brazylijskim torze Interlagos dwa lata temu i groźnej kraksie kolegi z załogi Brendona Hartleya w trakcie tegorocznej rundy WEC na Silverstone.
Wypadek Webbera w WEC na Interlagos w 2014 roku
„Wypadek w Brazylii był okropnym przeżyciem dla Ann, mojej żony; to był naprawdę trudny moment dla niej". - mówił. „Miałem wtedy dużo szczęścia, uderzenie było ogromne. Nigdy nie dochodziłem do siebie po wypadku tak długo, jak wówczas. To była nauka, mówiąc najłagodniej".
„Potem jeszcze widzisz, co przydarzyło się Brendonowi na Silverstone... takie są wyścigi. Zawsze będą w nich wypadki".
„Podczas weekendów wyścigowych trochę częściej myślę sobie, że wolałbym być gdzie indziej. Więc nie jest dobrze".
Webber dodatkowo miał dramatyczny wypadek na Interlagos w Formule 1 w roku 2003, dwukrotnie szokująco robił salta w powietrzu prototypem Mercedesa przed 24-godzinnym wyścigiem Le Mans w 1999 roku i przeżył podobne zdarzenie samochodem F1 podczas GP Europy w sezonie 2010 w Walencji.
źródło: motorsport.com
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
2
Komentarze do:
Webber nie chce narażać się dłużej na wypadki
Webber nie chce narażać się dłużej na wypadki
Rododendron 2016-11-05 18:54
Jeśli wymienione są największe kraksy Webbera, warto też wspomnieć o tej w Walencji w 2010 roku (Gp Europy F1), kiedy to Mark po zderzeniu z Kovaleinenem koziołkował i z ogromną siłą uderzył w bandę, lecz na szczęście wyszedł z tego wypadku bez szwanku.
Podobne: Webber nie chce narażać się dłużej na wypadki




Podobne galerie: Webber nie chce narażać się dłużej na wypadki
Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit
Newsletter
Galerie zdjęć