Żużel: Zakaz łączenia startów w cyklu Grand Prix i Mistrzostwach Europy?

Wszystko wskazuje na to, że Międzynarodowa Federacja Motocyklowa (FIM), w porozumieniu ze swoim europejskich odpowiednikiem, zabroni stałym uczestnikom żużlowych Indywidualnych Mistrzostw Świata (cykl Grand Prix) startów w Indywidualnych Mistrzostwach Europy (SEC). Decyzja wywołała oburzenie w Polsce. O możliwości zakazu startu żużlowcom z GP w SEC spekulowano od dawna, ale nikomu nie mieściło się w głowie, by ktoś faktycznie mógł podjąć tak absurdalną decyzję. A jednak. Szef FIM Europe, Włoch Vincenzo Mazzi, przekonuje, że mistrzostwa kontynentu powinny być jedynie drogą do zawodów o najwyższym prestiżu - mistrzostw świata i jednocześnie areną sprawdzenia się na nieco niższym poziomie, miejscem przetarcia dla nowych zawodników. Niespotykana w świecie sportu sytuacja jest zaskakująco zgodna z interesami zarządzającej cyklem Grand Prix brytyjskiej firmy BSI. Organizatorom mistrzostw świata wyrósł w tym roku potężny polski konkurent, polski One Sport. Zorganizowaliśmy SEC, dotarliśmy do milionów telewidzów na całym świecie, popularyzowaliśmy żużel na niezwykle ważnym rynku rosyjskim i w ciągu roku stworzyliśmy turniej mogący rywalizować z GP o kibiców, zawodników oraz sponsorów. Zakaz startu uczestników GP w SEC byłby bardzo krzywdzący, chyba, że nasze środowisko postawiłoby jasne i twarde warunki organizatorom brytyjskim. Krzysztof Cegielski, komentator żużla oraz prezes Stowarzyszenia Żużlowców „Metanol”, uważa zachowanie federacji za niegodne i proponuje równie ostrą odpowiedź:

„To ewidentnie bezprecedensowa próba pozbycia się konkurencji. Pamiętajmy, że polscy organizatorzy turniejów GP solidnie zasilają kasę BSI. Że nasza liga jest najlepsza na świecie i przyciąga najmożniejszych sponsorów. Że nasi zawodnicy są najmocniejsi (w tym roku wygrali przecież Drużynowy Puchar Świata). A taką decyzją pluje się nam w twarz. Należałoby odpowiedzieć tak samo brutalnie: zagrozić wycofaniem polskich zawodników z GP i DPŚ, albo przenieść mecze ligowe na sobotę - wtedy zawodnicy GP musieliby decydować, czy ważniejsze są starty w cyklu, czy zarabianie pieniędzy w Polsce.”Prezes PZNM, Andrzej Witkowski, nie chce ustosunkować się do tego typu propozycji i zaznacza, że ostateczna decyzja w sprawie zakazu jeszcze nie zapadła. Ma to nastąpić na posiedzeniu FIM Europe 17 listopada. W sezonie 2014 w Polsce odbędą się na pewno dwa turnieje GP: w Gorzowie Wielkopolskim i Toruniu. O prawo organizacji pierwszej europejskiej rundy walczą jeszcze Gdańsk i Bydgoszcz. Upadł natomiast pomysł zorganizowania GP na Stadionie Narodowym w Warszawie. Organizatorzy SEC zaplanowali cztery rundy. W przypadku potwierdzenia się doniesień o zakazie planują walczyć o swoje prawa (podpisane umowy z FIM) przed sądem.