DTM: Szef Audi kazał wypchnąć Mercedesa z toru. "Zaczęli wielką wojnę"

Audi poszło na wojnę z Mercedesem w serii DTM, gdy kazało swojemu kierowcy Timo Scheiderowi wyrzucić na pobocze samochód marki ze Stuttgartu podczas niedzielnego wyścigu na torze Red Bull Ring, oznajmił Pascal Wehrlein.20-letni Niemiec wczoraj i tak straciłby fotel lidera klasyfikacji generalnej sezonu na rzecz triumfującego Mattiasa Ekstroma, ale kierowca Audi nie odskoczyłby mu od razu na 17 punktów, gdyby nie kontrowersyjny manewr Scheidera na finałowym okrążeniu. Gdy Wehrlein wyprzedził rutynowanego rodaka oraz swojego kolegę z Mercedesa - Roberta Wickensa i wysunął się na szóste miejsce, Scheider uderzył od tyłu w Wickensa i posłał oba auta z trójramienną gwiazdą w żwir.Cała akcja pewnie nie wywołałaby aż tak dużej afery, gdyby nie fakt, że moment przed nią Scheider dostał emocjonalne polecenie przez radio: „Timo wypchnij go!".

Za wypowiedzenie tych słów przeprosił w specjalnym oświadczeniu sam szef działu sportów motorowych w Audi - Wolfgang Ulrich, choć bezpośrednio po zawodach zaprzeczał, by komunikat padł z jego ust.

„Tego typu zwrot nie odzwierciedla mojego pojmowania motorsportu, pojawił się wyłącznie w przypływie emocji". - tłumaczył później. Sędziowie wykluczyli Scheidera z wyników wyścigu, ale nie nałożyli żadnej dodatkowej kary na Audi.

Jednak Wehrlein nie daruje marce z Inglostadt.

„Zdarzenie na ostatnim kółku było bardzo oczywiste". - mówił zdenerwowany serwisowi Autosport.

„(...) Jeżeli Audi chce zdobyć mistrzostwo w ten sposób, mówię, że zaczęli wielką wojnę dzisiaj.

„Mam nadzieję, że poniosą duże konsekwencje, że każdy będzie o tym pisał.

„Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu nikt nie kupi samochodu Audi". - dodał.