Karting: Karol Basz przedobrzył w Mistrzostwach Świata

Karol Basz zaliczył słodko-gorzki występ w pierwszej tegorocznej rundzie Kartingowych Mistrzostw Świata. Przez cały weekend rywalizował wśród czołówki, by na finał błędnie przestroić gokarta i finiszować poza pierwszą dziesiątką.

W tym roku Mistrzostwa Świata składają się z dwóch eliminacji. Teraz zawodnicy
rywalizowali na brytyjskim Pf International, zaś pod koniec listopada
zawitają na kartingową wersję Sakhir w Bahrajnie, która jest ulokowana
tuż obok toru Formuły 1. Polak już standardowo od samego początku plasował się w czołówce. Podczas wyścigów kwalifikacyjnych dwukrotnie dojeżdżał w pierwszej trójce, dzięki czemu bez większych problemów awansował do finałów.

Niedzielny poranek również poszedł po myśli Basza. Zajął drugie miejsce w prefinale, które było było bardzo dobrym prognostykiem przed ostatecznymi zmaganiami. Reprezentantowi Tony Kart brakowało jednak odrobiny tempa do walki o zwycięstwo, więc zespół zdecydował się na zmianę ustawień gokarta. Niestety w finale okazało się, że przyniosły one odwrotny skutek i nasz rodak nie był w stanie obronić swojej pozycji. Ostatecznie minął linię mety dopiero jako jedenasty. Po zawodach Karol nie ukrywał, że liczył na zupełnie inny rezultat. „W samej końcówce zdecydowaliśmy się na zmianę ustawień, która ostatecznie nie okazała się zbyt dobra” - powiedział. „Musieliśmy jednak zaryzykować, gdyż z wcześniejszą konfiguracją gokarta również byłoby ciężko o zwycięstwo. Takie są jednak wyścigi i czasem ryzyko nie popłaca. Szkoda, gdyż mamy fantastyczną ekipę i przez cały rok jeździmy w czołówce, jednak brakuje nam kropki nad i. Teraz pozostaje mi skupić się na ostatniej rundzie w Bahrajnie, aby mocnym akcentem zakończyć sezon. Chciałbym podziękować za wsparcie wszystkim fanom (...)”.