Motorsport  »  Sporty samochodowe  »  Nowy sezon Drift Masters Grand Prix wystartował - relacja z kontrolowanych poślizgów w Poznaniu
Nowy sezon Drift Masters Grand Prix wystartował - relacja z kontrolowanych poślizgów w Poznaniu

Nowy sezon Drift Masters Grand Prix wystartował - relacja z kontrolowanych poślizgów w Poznaniu

2016-04-11 - G. Filiks     Tagi: Więcek, DMGP, Drift Masters Grand Prix, Drift, Tor Poznań, Karkosik, Drifting
Po zimowej przerwie polski drifting w wydaniu level master wrócił do akcji. Inauguracyjne zawody sezonu 2016 cyklu Drift Masters Grand Prix odbyły się minionego weekendu na Torze Poznań. Kierowcy nie zawiedli oczekiwań, wielu sprawiło miłe niespodzianki, a kibice dopisali. Sobotnią rundę wygrał broniący mistrzowskiego tytułu Piotr Więcek z BUDMAT Auto DRIFT Team. Na drugim stopniu podium stanął Maciej Jarkiewicz z teamu SosnowaMila.pl Drift Team, trzeci był Paweł Trela. Runda niedzielna zakończyła się triumfem Dawida Karkosika nad Więckiem. Podium uzupełnił Krzysztof Romanowski z Drift Warriors. 
Nowy sezon Drift Masters Grand Prix wystartował - relacja z kontrolowanych poślizgów w PoznaniuNowy sezon Drift Masters Grand Prix wystartował - relacja z kontrolowanych poślizgów w Poznaniu
Liga Drift Masters GP rozpoczęła swoje kontrolowane poślizgi w stolicy Wielkopolski w sobotę i jak zawsze tutaj, było szybko, blisko na grubość lakieru oraz emocjonująco. Do doświadczonych i licencjonowanych kierowców DMGP dołączyło kilku debiutantów. Dzięki piątkowym ćwiczeniom Drivers Search, młodzi drifterzy mogli sprawdzić swoje umiejętności, a najlepsi powalczyć o start w sobotnich kwalifikacjach. Z szansy skorzystali dwaj: Paweł Grosz sklasyfikowany na pozycji 10. oraz rzutem na taśmę z pozycji 16. - Dawid Sposób - najmłodszy obecnie zawodnik Ligi. Tym samym królujący dotychczas w kategorii niepełnoletnich drifterów Adaś „Rubik” Zalewski z REDUX Team ma konkurencję. Co więcej, w wyniku awarii podczas piątkowych treningów Zalewski niestety nie mógł wystartować w kwalifikacjach i zabrakło go w zawodach zarówno w sobotę, jak i w niedzielę.

Niewątpliwie największą i najciekawszą niespodzianką dla kibiców oraz dla kierowców ligi była obecność aktualnie najlepszego driftera w Europie - Jamesa Deane. Irlandczyk wystartował w barwach BUDMATU, który w Poznaniu przyjął Go do teamu. Awaria auta podczas piątkowych treningów zrodziła spekulacje, że być może nie będzie mógł zaprezentować swojej sztuki driftowania. Na szczęście ekipa mechaników BUDMATU przygotowała jego wypożyczony na zawody w Poznaniu samochód i Deane uzyskał siódmy wynik w sobotnich kwalifikacjach, a następnie pierwszy w niedzielnych.
Całą rundę kwalifikacyjną wygrał Więcek (87,5 pkt. / 100) przed Romanowskim (86,5 pkt./100) i Trelą, który w poprzednim sezonie długo walczył ze swoim autem i widać, że wreszcie mistrz i jego maszyna zaczynają się dogadywać. Dialog jest na tyle konstruktywny, że "Troll" znów osiąga wysokie wyniki.

Zawody rozpoczęły się bardzo ciekawą parą TOP 16: mistrz Więcek kontra debiutant Sposób. Sensacji nie było. Za Więckiem stoi zbyt duża wiedza, wytrenowanie i precyzja w dojeżdżaniu przeciwnika, aby dać się zaskoczyć, aczkolwiek Sposób zaprezentował się naprawdę obiecująco. Pokazał wszystkim, że rośnie nam bardzo zdolne pokolenie drifterów. W przypadku Dawida może mieć to podłoże genetyczne - jest synem Wojtka Sposoba, który jeździł w lidze i jest znany szerszej publiczności.

Więcek po obu biegach otrzymał od sędziów większe noty (23:7 oraz 19:11) i awansował do TOP 8, gdzie zmierzył się w bratobójczym pojedynku z kolegą z teamu - Karkosikiem. Ten w drodze do TOP 8 wyeliminował słowackiego kierowcę Romana Kolesara z Zestino Racing Tires - pojedynek zakończył się punktacją 30:0 i 14:16. Przejazd w parach Więcka i Karkosika wielu nazwało przedwczesnym finałem. Biegi były widowiskowe i żal było pożegnać z dalszych rozgrywek zawodnika klasy Karkosika, ale sport jest sportem. "Show must go on".

Równie emocjonująco było w pojedynku Marcina Mospinka z Redux Team i Grześka Hypkiego z Drift Warriors. Kiedyś teamowi koledzy, dziś rywalizujący w jednej parze, dali popis 100% driftu w drifcie. Było na tyle blisko, że sędziowie nie potrafili po dwóch przejazdach wybrać lepszego i zarządzili dogrywkę. Ostatecznie do TOP 8 przeszedł Mospinek. Po drugiej stronie drabinki mieliśmy tour do podium w wykonaniu Marka Jarkiewicza, który eliminował w drodze do finału kolejno swoich rywali. Najpierw odstrzelił Romanowskiego, który w jednym z biegów został oceniony na 0 punktów, a potem ligowego młodzika - Grosza, który dotarł do TOP 8 bez walki, po tym jak jego pierwsza para, czyli Deane, musiał wycofać się z zawodów po wspomnianej wcześniej awarii auta.

Dobra passa Jarkiewicza trwała i wystarczyło jej nawet na Trelę, który najpierw pokonał Słowaka - Gabriela Koczkasa (w obu biegach zdobywając maksymalną przewagę nad rywalem), a potem z wysoką górką punktową także Kajetana Rutynę z Net-Kam Drifting Team. Trela uległ dopiero Jarkiewiczowi w TOP 4 i musiał zadowolić się Finałem B, w którym zmierzył się z profesorem polskiego driftingu - Mospinkiem. Wyrównane przejazdy i dobra walka o punkty zakończyła się pomyślnie dla Treli, który wyjeździł III miejsce. Mospinek - aktualny wicemistrz Drift Masters GP - po wygranej z Hypkim nie podołał wyzwaniu, jakie rzucił mu czempion Więcek.

Finał był dla widzów przyjemnością i popisem umiejętności zwłaszcza w wykonaniu Więcka, który uciekając w pierwszym biegu robił to tak skutecznie, że Jarkiewicz niewiele miał do powiedzenia. W drugim biegu, dla tak szybkiego kierowcy jak Piotr, jazda za trochę wolniejszym zawodnikiem jest zawsze wyzwaniem, ale Więcek nie zawodzi i dojeżdżanie i w takiej konfiguracji sprzętowej także ma opanowane. Ostateczny wynik 37:23 mówi sam za siebie.  

W niedzielę Więcek był bliski powtórki z soboty. Zmierzył się w finale z Karkosikiem. Piotr zaszalał próbując wykonać najbardziej widowiskową w tym sporcie figurę backward entry, ale nie dojechał jej do końca bezbłędnie i w wyniku odprostowania oceniony został niżej niż Karkosik, a ten z opanowaniem i precyzją dokończył swój finałowy bieg wygrywając całe zawody.

Wszystko zaczęło się od kwalifikacji na mokrym asfalcie, ponieważ niedzielny poranek na poznańskim torze przywitał chmurami i deszczem. Na śliskiej nawierzchni najlepiej poradził sobie Deane, który wygrał kwalifikacje z 88,5 pkt. Tuż za nim sklasyfikowano Karkosika z 85 pkt. oraz Mospinka z 81,5 pkt.    

Pierwsi w parach pojechali Deane z Irlandii z Jaapem Bosma z Drift Team Hoogeveen z Holandii. Rywalizację w obu przejazdach oceniono z wysoką przewagą dla Deane’a (24:6 i 21:9) i to on przeszedł do TOP 8. Kolejnego zawodnika z zagranicy, Adama Nagy z Węgier, wyeliminował Karkosik, ustanawiając punktację na poziomie: 21:9 i 30:0. Zawodowo pojechał także młodziutki Paweł Korpuliński, który choć w TOP 16 trafił na weterana Jarkiewicza, to w obu biegach był lepszy od rywala (30:0 i 18:12).

Ze sporą przewagą w obu przejazdach dojechał do TOP 8 także Więcek, który pewnie pokonał Jurka Tecława, zdobywając u sędziów oceny: 21:9 i 18:12 pkt. W tej części rozgrywek ciekawie przebiegła również para Trela vs. Piotr Kozłowski z Zestino Drifting Tires. Złote BMW tego drugiego nie poszalało na poznańskim torze, a Trela w obu przejazdach wygrał wynikiem 30:0 i awansował do TOP 8, gdzie trafił na Więcka.

Kibice z radością powitali na torze Marcina Carzastego, który dołączył do ligi w tym sezonie. Popularny „Steve” w kwalifikacjach był 10, ale w TOP 16 nie podołał Hypkiemu. Także Mospinek nie miał większych kłopotów, aby awansować do TOP 8. Nie przeszkodził mu w tym Wojtek Goździewicz. Warriors miał w najlepszej ósemce rundy jeszcze jednego swojego reprezentanta - Romanowski awansował tu po wyrównanych biegach z Kajetanem Rutyną.  

Tak zaczęła się rywalizacja o ćwierćfinał. Najpierw Deane z Korpulińskim po remisowym pierwszym biegu stoczyli wyrównana walkę w drugim przejeździe i tylko dwa punkty przewagi dały awans Korpulińskiemu. Zaciekle było w parze Karkosik vs Hypki, bo kiedy pierwszy bieg niedużą przewagą wygrał Hypki, Karkosik musiał się naprawdę mocno skoncentrować, aby odrobić straty.  płaciło się bo ostatecznie to on wszedł do ¼ rozgrywek. Tymczasem o palpitacje serca przyprawił wszystkich występ Mospinka w przejeździe z Romanowskim. Po remisowym pierwszym biegu, w drugim, Mospinek dostał 0 pkt. i „Roman” dojechał do TOP 4.

Ogromne emocje w tej części zawodów wzbudził też pojedynek Więcka z Trelą. Oglądanie rywalizacji tych dwóch zawodników to ogromna przyjemność. Obaj jadący bez kompromisów, na krawędzi, do końca walczą o pierwszą rolę w show jakie współtworzą. Tym razem także nie obyło się bez sensacji. Trela tak bardzo docisnął, że wyspinował, otrzymując tym samym 0 pkt. Nie udało mu się sprowokować do błędu Więcka, który z dużą przewagą również w drugim przejeździe awansował pewnie do ¼ finału.

Tu pokonał Korpulińskiego, który w Finale B zmierzył się z Romanowskim. „Roman” odpadł po bardzo trudnym pojedynku z Karkosikiem, w którym jego minimalny błąd jeszcze przed inicjacją driftu, spowodował ocenę na 0 pkt. Po zmianie miejsc Karkosik nie dał wyrwać sobie przewagi i awansował do Finału A, gdzie ponownie w ten weekend musiał pojechać bratobójczy pojedynek z Więckiem.

W sobotę Panowie rozstrzygnęli to w ⅛ finału. Teraz walkę przyszło im stoczyć o najwyższą stawkę. Ten przejazd zapewne jeszcze długo będzie omawiany, komentowany, podziwiany przez kibiców. Jazda do końca, na maksimum możliwości i piękna sportowa rywalizacja potwierdziła wysoką formę obu kierowców.

Dla takich sportowych emocji warto było czekać całą zimę. Kierowcy zaprogramowani na nowe cele i zadania w 2016 r. Teraz maja półtora miesiąca, aby doszlifować umiejętności przed kolejnymi rundami, które zostaną rozegrane w dniach 4-5 czerwca na stadionie Wisły Płock.



źródło: informacja prasowa

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Nowy sezon Drift Masters Grand Prix wystartował - relacja z kontrolowanych poślizgów w Poznaniu

Newsletter
Galerie zdjęć