WEC: 10 ciekawostek o Marku Webberze

Mark Webber nie zdołał zdobyć mistrzostwa świata Formuły 1, za to nieco ponad miesiąc temu został czempionem globu w wyścigach długodystansowych, po zaledwie dwóch sezonach startów w serii World Endurance Championship (WEC) prototypem Porsche LMP1.

Australijczyk teraz udzielił oryginalnego wywiadu Red Bullowi, w którym zdradził 10 ciekawych faktów na swój temat. O większości z nich zapewne nigdy nie słyszeliście. 1. Jego pseudonim to "Potsie”
W amerykańskim sitcomie Happy Days była taka postać Potsie Webber. Ten facet miał krótkie, ciemne włosy. Kilku moich przyjaciół podłapało temat i zaczęli mnie tak nazywać. Pseudonim ten został ze mną na lata, ale na szczęście nie jest aż taki zły.

2. Kocha zwierzęta
Dorastałem na farmie w Australii, więc zawsze było wokół mnie sporo zwierząt. Teraz mam cztery kurczaki, trzy alpaki, dwa osły, dwa psy, kota i złotą rybkę. Wszyscy są członkami naszej rodziny. Nie ważne, czy miałeś dobry czy zły dzień, one zawsze traktują cię tak samo. 3. Fruwa po torze i poza nim
Kilka lat temu zdecydowałem, że muszę nauczyć się latać. Od zawsze chciałem to robić. Żeby zdobyć licencję, musiałem wylatać 50 godzin, plus zaliczyć kilka lotów solo, więc było dość trudno. Normalnie latam Eurocopterem AS350. Zazwyczaj udaje mi się zaliczyć co najmniej jeden lot raz na dwa tygodnie. 4. Ulubionym punktem wypadowym w tym roku było...
Aspen, w stanie Kolorado. To niesamowite miejsce na Ziemi, a widoki tam zapierają dech w piersiach. Pogoda, ludzie... wszystko jest tam fantastyczne i zawsze jest co robić. To także tu powstał genialny wyścig rowerowy Leadville 100.5. Fanatyk Porsche
Od zawsze byłem wielkim fanem Porsche. W moim garażu stoją obecnie 997 GT2 RS, 997 GT3 RS 4.0, 356 Cabriolet, 918 Spyder i 991 GT3 RS. Uwielbiam to, jak te auta zachowują się na drodze i ich moc. Jestem też szczęściarzem, bo mogłem pojeździć wieloma innymi modelami.

6. Nie zawsze miał szczęście
Zaczynałem jazdę od małej Toyoty Corona 1969, więc na drodze nie wyglądałem najlepiej no i często strzelało mi z tłumika. Kiedyś miałem też Holdenem Commodore, ale to był zupełny złom. Zanim go miałem, brał udział w kilku stłuczkach, więc nie był do końca prosty... A kiedy go oddawałem, był chyba jeszcze bardziej powyginany.7. Szkolny żartowniś
Razem z kumplami robiliśmy w szkole różne kawały, łącznie z wkładaniem ziemniaków w wydechy samochodów naszych nauczycieli. Albo parkowaliśmy wkoło ich aut tak, że nie mogli wyjechać. Kiedy coś się działo, najprawdopodobniej brałem w tym udział. Co do nauki, to lubiłem przyrodę, zresztą nauczycielka była niczego sobie. Niestety takie przedmioty, jak angielski czy historia, to zupełnie nie była moja para kaloszy.

8. Roznosiciel pizzy
Szybko przekonałem się, że jazda w nieznane miejsca i otwieranie mi drzwi przez przypadkowych ludzi, było dość stresującym zajęciem. Czasami jednak zdarzały się ciekawe sytuacje. W tamtych czasach nie było GPS-ów, więc szukało się adresów odczytując je ze skrzynek pocztowych. Gorzej, jeśli lał wtedy deszcz. Znalezienie niektórych miejsc było istnym koszmarem, dlatego niejednokrotnie pizza była zimna.9. Pasjonat kolarstwa górskiego
Mam niesamowity rower Trek 29er i staram się nim jeździć co najmniej dwa-trzy razy w tygodniu. Miałem to szczęście móc jeździć po najlepszych trasach na świecie, w Kolorado i w Europie, ale słyszałem, że w Nowej Zelandii jest po prostu niesamowicie. Zdecydowanie mam zamiar pojechać tam wraz z moim rowerem.10. Ma sporo pamiątek
Mam piłkę podpisaną przez Pele i trochę gadżetów motocyklowych od Micka Doohana i Johna McGuinnessa. Z niektórymi zawodnikami, jak Jenson Button, Rubens Barrichello czy Casey Stoner wymieniliśmy się też kaskami. No i mam w kolekcji genialny, podpisany kombinezon Ferrari, który dał mi Michael Schumacher. To zdecydowanie czołówka moich pamiątek!