Podsumowanie weekendu w motorsporcie: di Grassi nowym mistrzem Formuły E

Minionego weekendu fani motorsportu mogli emocjonować się nie tylko  Formułą 1 i WRC, ale też między innymi elektryczną Formułą E, w której poznaliśmy nowego mistrza. Został nim Lucas di Grassi. Dramatyczny finał sezonu 2016/2017 składał się z dwóch wyścigów w Montrealu. Przed weekendem klasyfikacji generalnej przewodził broniący tytułu Sebastien Buemi, mając 10 punktów przewagi nad di Grassim. Jednak ostatecznie kierowca Renault e.Dams przegrał o 24 oczka.

Buemi nie zapunktował w żadnym wyścigu. Jego kłopoty zaczęły się już na treningu, w którym rozbił bolid. Po tym zdarzeniu Szwajcar musiał wymienić baterię, co oznaczało karę cofnięcia na starcie o 10 miejsc.Plasując się na drugim miejscu w sobotnich kwalifikacjach - za di Grassim - ruszał do pierwszych zawodów z dwunastego pola. Po katastrofalnym pierwszym okrążeniu Buemi jeszcze spadł na siedemnastą pozycję - i miał uszkodzony układ kierowniczy. Jednak do mety zdołał przebić się na czwartą lokatę.

Mimo tego był wściekły gdy opuścił kokpit. Zdenerwowany kolizjami z rywalami, kłócił się kolejno z Antonio Felixem da Costą (przez pomyłkę), Robinem Frijnsem i Danielem Abtem.Ale najgorsze dopiero na niego czekało. Okazało się, że... został zdyskwalifikowany. Za niedowagę naprawionego samochodu. Tymczasem di Grassi po starcie z pole position odniósł zwycięstwo.
W niedzielę reprezentant ekipy ABT Schaeffler Audi Sport przystąpił do zmagań już z 18-punktową przewagą nad urzędującym czempionem, który nie pozbył się pecha.

W kwalifikacjach Buemi popełnił błąd, w efekcie wylądował dopiero na czternastym miejscu. Di Grassiemu też powinęła się noga, ale i tak został sklasyfikowany osiem pozycji wyżej.W wyścigu Buemiego do reszty pogrążyło wyjechanie uszkodzonym bolidem z zamieszania na pierwszym zakręcie i spowodowany tym awaryjny pit-stop. 28-latek znów przebijał się przez stawkę, ale nie zdołał zająć wyższego miejsca niż jedenaste.

Di Grassi z kolei finiszował siódmy.

Dodajmy, że drugie zawody wygrał Jean-Eric Vergne, odnosząc pierwszy triumf w Formule E. Francuz w drugiej połowie wyścigu odebrał prowadzenie zdobywcy pole position Felixowi Rosenqvistowi.

Dyskwalifikacja Leclerca w Formule 2

Ciężki weekend miał również lider w Formule 2 - Charles Leclerc. Ale w przeciwieństwie do Buemiego pozostał na pierwszym miejscu w generalce. I nadal cieszy się dużą przewagą nad konkurentami.

Junior Ferrari w kwalifikacjach na węgierskim Hungaroringu zdobył rekordowe, siódme pole position z rzędu, lecz został go pozbawiony, jak Buemi otrzymując dyskwalifikację - też za nielegalny samochód. W dyferencjale pojazdu Monakijczyka znajdowały się podkładki regulacyjne wykonane z niedozwolonego materiału.Leclerc musiał przebijać się w wyścigu głównym z przedostatniej pozycji. I poszło mu to bardzo dobrze. Minął metę tuż za podium, jako czwarty.

Wygrał Oliver Rowland. Kierowca rozwojowy Renault w F1 stoczył pojedynek o zwycięstwo z Artiomem Markiełowem, który atakując kontrowersyjnie broniącego się Brytyjczyka trzy okrążenia przed metą widowiskowo wypadł na pobocze i nie osiągnął mety.Rowland trafił pod lupę sędziów za swój sposób obrony, ale nie został ukarany.

W niedzielnym sprincie, w którym ośmiu najlepszych kierowców z soboty rusza w odwróconej kolejności, zwyciężył Nobuharu Matsushita.  Protegowany Hondy objął prowadzenie po świetnym starcie z czwartego pola.Leclerc raz jeszcze był czwarty. Rowland zaś dojechał drugi i zmniejszył stratę do niego w punktacji do 50 oczek.

Zmiana lidera w IndyCar

Josef Newgarden został nowym liderem klasyfikacji generalnej amerykańskiej serii IndyCar.

Kierowca zespołu Penske odebrał prowadzenie Scottowi Dixonowi dzięki drugiemu zwycięstwu z rzędu. Po wygranej w Toronto, teraz okazał się najlepszy na torze Mid-Ohio.
Ruszając jako drugi, Newgarden wyprzedził zdobywcę pole position Willa Powera na 13. okrążeniu i przez pozostałe 77 kółek nie miał konkurencji.W tabeli łącznej sezonu wyprzedza o 7 punktów Helio Castronevesa. Dixon, który wczoraj zmagał się z poważną nadsterownością, miał problem w pit-stopie i był tylko dziewiąty, spadł w generalce na trzecie miejsce.

Łotysz wygrywa rundę Drift Masters GP przed własną publicznością

Polska liga driftingowa Drift Masters GP rozegrała zawody w stolicy Łotwy - Rydze.

Na torze Bikernieki triumfował reprezentant gospodarzy Janis Eglite. W finale kierowca BMW pokonał 17-letniego Adama Zalewskiego, który i tak umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej.Broniący tytułu Piotr Więcek był najlepszy w kwalifikacjach, ale odpadł na etapie TOP 8, ulegając Krzysztofowi Romanowskiemu, późniejszemu zdobywcy najniższego stopnia podium.

Do rywalizacji przystąpiło 58 kierowców z różnych krajów Europy.